Niegdyś żyło się tu jak w bajce. Wkrótce rajski zakątek zamienił się w piekło

Zaczęło się niewinnie, w 1995 roku. Po kilkuset latach uśpienia przebudził się wulkan Soufri?re Hills. Początkowo mieszkańcy Plymouth, stolicy wyspy Montserrat, dostrzegli jedynie pojedyncze błyski na niebie. Smugi lawy, popiół i kamienie wyrzucane w powietrze. Niektórzy zbagatelizowali te znaki, inni wiedzieli już, że prawdziwe niebezpieczeństwo dopiero się zbliża.

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Niegdyś Plymouth był niezwykle istotnym portem morskim Karaibów dla statków podróżujących z Wielkiej Brytanii oraz istnym rajem na ziemi; malowniczy krajobraz zapierał dech w piersi, a wymiana handlowa umożliwiała mieszkańcom szybkie powiększanie własnego majątku. Niestety pod koniec XX wieku sielankę przerwały drżenia, zwiastujące nieuchronną tragedię. 

Początek końca

Mieszkańcy urokliwego miasta Plymouth pierwszego wstrząsu doświadczyli w 1989 roku. Wówczas w wyspę uderzył huragan Hugo, zrównując z powierzchnią ziemi zdecydowaną większość zabudowań. Mimo ogromu zniszczeń stolica wyspy Montserrat zdołała przetrwać ten cios. Gdy na horyzoncie zapaliło się już światełko nadziei na odbudowę miejscowości, do Plymouth zbliżała się kolejna tragedia

Nokaut 

Wszystko zaczęło się w 1995 roku, kiedy po 400 latach uśpienia przebudził się wulkan Soufrière Hills. W błękitne niebo nad Plymouth zaczął wyrzucać kamienie, popiół i strugi lawy. Większość mieszkańców wiedziała, że zbliża się niebezpieczeństwo, ponieważ miasto leży w samym cieniu wulkanu. Przez jakiś czas panował jednak pozorny spokój. Miasto ewakuowano, jednak po kilku miesiącach większość osób zdecydowała się wrócić do swoich domów. To był śmiertelny błąd

- Soufrière Hills zbierał tylko siły, aby latem 1997 roku wybuchnąć z nową, nieporównanie większą energią. Erupcja wulkanu zabiła tego dnia 19 osób - czytamy na portalu "Kroniki Dziejów". Plymouth ponownie ewakuowano; wówczas nikt nie podejrzewał, że tym razem na zawsze.

Widmo

Ogrom strat po wybuchu wulkanu przerósł najśmielsze oczekiwania mieszkańców. Wkrótce rajski zakątek zmieniła się w piekło. Niemal wszystkie domy zostały zniszczone, z czasem pogrzebane przez grube warstwy mułu i popiołu. Mimo wszystko do dziś Plymouth jest oficjalną stolicą wyspy; a jako że większość mieszkańców uciekła z tych terenów w obawie o swoje życie, jest to jedyna stolica na świecie, będąca zarazem miastem duchów.

 

OFERTY AVANTI24.PL: "Sezon na" czarne biustonosze: ten z koronką jest zmysłowy i świetnie trzyma piersi

Źródło: "Kroniki Dziejów"

Więcej o: