Ojciec trójki dzieci, 32-letni Diego Barría został uznany za zaginionego w sobotę, 18 lutego 2023 r. Wówczas mężczyzna wybrał się na samotną wyprawę quadem. Ostatni raz widziano go krótko przed północą. Przywitał się z wędkującymi przyjaciółmi i uprzedził żonę, że nieco się spóźni. Nie wrócił jednak do domu ani tej nocy, ani następnej. Jego bliscy postanowili udać się na policję i zgłosić go jako zaginionego.
20 lutego na plaży w prowincji Chubut, w południowej Argentynie odnaleziono pojazd 32-latka, gdzie rozpoczęto poszukiwania - jednak bez skutku. Rozstrzygnięcie sprawy nastąpiło osiem dni później, kiedy dwóch mężczyzn skontaktowało się ze strażą przybrzeżną.
W niedzielę rano miejscowi rybacy poinformowali służby, że złowili trzy szare rekiny w pobliżu miejsca, w którym odnaleziono quada mężczyzny. Kiedy je czyścili, w jednym z nich odkryli ludzkie szczątki. Jak podała lokalnym mediom przedstawicielka miejscowej policji, Daniela Millatruz, rodzina rozpoznała zaginionego mężczyznę dzięki charakterystycznemu tatuażowi na jego przedramieniu. Teraz służby przeprowadzą testy DNA, aby oficjalnie potwierdzić, że szczątki należą do Barrii.
Jak się okazuje, zgon 32-latka najprawdopodobniej nastąpił jeszcze przed spotkaniem z rekinem. Daniela Millatruz cytowana przez cbsnews.com poinformowała, że służby podejrzewają, że mężczyzna mógł zginąć w wyniku wypadku. Mimo to badane są okoliczności śmierci mężczyzny. Policja nie wyklucza, że mogły brać w nim udział osoby trzecie.
Dodatkowo w weekend, kiedy zniknął Barria, nastąpił silny przypływ, który mógł popchnąć jego ciało w głąb oceanu.
Moje serce poszło z tobą! Kocham cię na zawsze
- napisała w mediach społecznościowych żona Diega.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.