Dopiero co były podwyżki, jutro bilety będą kosztować tyle, co wcześniej. W PKP trwa cenowy rollercoaster

Polacy na początku roku musieli zmierzyć się z ogromnymi podwyżkami biletów PKP. Wzrost cen o 11, a nawet 17 proc. mocno nadwyrężył kieszenie podróżujących, jednak od początku marca za przejazd pociągiem zapłacimy tyle samo, co przed podwyżkową reformą. Skąd taka decyzja?

11 stycznia bieżącego roku w życie weszły nowe ceny biletów Polskich Kolei Państwowych. Za przejazd pociągami TLK i InterCity podróżni zmuszeni byli zapłacić o 11,8 proc. więcej, z kolei bilety na Express InterCity czy Pendolino podrożały o 17,8 proc. Było to podyktowane wyższymi cenami energii, jednak teraz władze PKP wycofują się z tej decyzji.

Od 1 marca 2023 r. obowiązują nowe ceny biletów PKP

Choć dopiero co w społeczeństwie wrzało w związku z historycznymi podwyżkami, już od jutra ceny biletów wrócą do wcześniejszych wartości. Obniżki nie będą dotyczyć jedynie biletów jednorazowych. Spadnie cena biletów odcinkowych i Kart InterCity. Również opłaty za przewóz roweru, psa i bagażu będą niższe. Podróżujący mogą spodziewać się także finansowej rekompensaty, za niewykorzystane dni biletów odcinkowych i Kart InterCity zakupionych po 11 stycznia. 

Zobacz wideo Kryzys energetyczny uderza w transport publiczny. Jak możemy go uratować?

Obniżka cen dzięki rekompensacie

Niższe ceny są możliwe dzięki zwiększonej rekompensacie dla PKP InterCity na 2023 rok w ramach umowy dot. świadczenia usług publicznych. Łagodzić ma to nagły wzrost kosztów prowadzenia działalności PKP, który spowodowany jest nie tylko inflacją, lecz również toczącą się za wschodnią granicą wojną, która wpływa na gospodarkę kraju i ceny energii elektrycznej.

Największym wyzwaniem i kosztem dla spółki jest zakup potrzebnej energii elektrycznej. Jeszcze w 2019 roku był to koszt rzędu 500 mln złotych. W tym roku cena ta wyniesie prawdopodobnie trzy razy więcej, 1,5 mld złotych.

Więcej interesujących artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: