Włosi narzekają na polskich turystów i mówią "basta". "Wdzierają się na stoki po spożyciu alkoholu"

Ferie zimowe w 2023 r. dobiegły końca. Jednak w tym roku w naszym kraju zdecydowanie brakowało śnieżnej i mroźnej aury. Problem ten doskwierał w wielu krajach, dlatego miłośnicy jazdy na nartach poszukiwali najlepszych miejsc na szusowanie. Okazuje się, że włoskie Alpy były wręcz oblegane przez turystów. Lokalni mieszkańcy wystawili Polakom przykrą opinię.
Zobacz wideo Topniejący lodowiec może spaść z Mont Blanc

Narty w Polsce od lat cieszą się dużym zainteresowaniem zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych. Wszystko za sprawą faktu, że ten niegdyś wyjątkowo drogi sport stał się dostępny na szeroką skalę. Nie trzeba posiadać własnego sprzętu. Wystarczy wygodne ubranie, a resztę można wypożyczyć na stoku za niewielkie pieniądze. Niestety zdarza się, że zapominamy o względach bezpieczeństwa. Przykładem są Alpy. Włosi mają dosyć Polaków na tamtejszych stokach.

Polacy w Alpach to problem? Włosi mają dosyć

Alpy w trakcie zimy cieszą się dużym zainteresowaniem turystów. Wszystko za sprawą naśnieżonych stoków oraz różnorodności tras zjazdowych. Włosi mogą pochwalić się także wieloma wyciągami oraz dostępnością innych śnieżnych atrakcji.

Włosi mają dość napływu zagranicznych turystów. Na portalu lavocedeltrentino.it pojawił się artykuł odnoszący się do tej sytuacji. Mieszkańcy skarżyli się na zachowanie przyjezdnych. Padło parę nieprzyjemnych słów pod adresem Polaków.

Rzeczą, która nas naprawdę denerwowała i martwiła, była masowa i przesadna obecność narciarzy z obcych krajów, zwłaszcza Polaków. Narciarzy, którzy wdzierają się na stoki, być może po spożyciu alkoholu w schroniskach, i często zjeżdżają z nich bez poszanowania najprostszych i najbardziej oczywistych zasad bezpieczeństwa, z tak przesadną prędkością, że obawiamy się o zdrowie i życie dorosłych oraz dzieci

- mówi jedna z włoskich narciarek, w wypowiedzi dla lokalnego portalu.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Arogancja i chamstwo, czyli zachowanie na stokach

Opisane powyżej zjawisko to nie problem, który pojawił się nagle i został dostrzeżony w tym roku. Z treści artykułu wynika, że naganne zachowanie zagrażające zdrowiu i życiu jest zmorą alpejskich stoków narciarskich. Autorka tekstu twierdzi, że na miejscu brakuje patroli policji, która byłaby w stanie eliminować potencjalne zagrożenie. Stróże prawa pojawiają się wyłącznie, gdy dochodzi już do wypadku, często groźnego w skutkach. 

Co więcej, okazuje się, że zagraniczni turyści korzystają z wyjątkowo niskich stawek za skipassy, kiedy to lokalni mieszkańcy nie mogą liczyć na tego typu oferty.

Zainwestowaliśmy w nieruchomości, zajęcia, sezonowe karnety narciarskie i pełne miłości relacje międzyludzkie z mieszkańcami wsi, bez żadnego przywileju. Liczyliśmy na minimum szacunku i uznania ze strony lokalnych administracji, a jest wręcz przeciwnie

- skarży się autorka.

Jednak to nie wszystko. Kobieta wskazuje, że zmorą jest właśnie niewłaściwe zachowanie przyjezdnych. Często wywołujące strach, czy zmęczenie. W takich warunkach trudno mówić o odpoczynku.

Od kilku lat jesteśmy zmuszeni znosić arogancję i pyszałkowatość zagranicznych turystów, których przybywa jak drapieżnych ptaków. Wyzyskują, brudzą i nie szanują ani zasad, ani terytorium

- podsumowuje Włoszka.

Więcej o: