Nawiedzone miejsca w Tatrach mrożą krew w żyłach. Wampir i Yeti to tylko początek

Nawiedzone miejsca w Tatrach potrafią zmrozić krew w żyłach. Niektóre legendy i pogłoski przyprawiają o ciarki, inne zaś wzbudzają uśmiech na naszych twarzach. Nie wiadomo jednak, które z nich są prawdą, a które fikcją. Jedno jest pewne - wszystkie są diabelnie intrygujące.

Okazuje się, że na Podhalu nie brakuje nawiedzonych miejsc. Niektóre z nich mogłyby być doskonałą scenerią dla horrorów. Inne zaś, wyglądają całkiem zwyczajnie, a kryją mroczne tajemnice, których nigdy byśmy się nie spodziewali. Jakie zło czai się w Tatrach?

Zobacz wideo Zakopane upada. Szokujące ceny, stragan na straganie

Nawiedzone miejsca w Tatrach mrożą krew w żyłach. Wampir z Podhala straszy turystów

Andrzej Szczerba-Bazaliński i jego banda znani byli z licznych włamań i kradzieży. Na tym jednak się nie skończyło. Kiedy zaczął mordować, okrzyknięto go wampirem z Podhala i postrachem gór. Po długich staraniach policji, w 1934 roku, Bazaliński trafił do aresztu w Nowym Sączu, gdzie został skazany na śmierć i powieszony. Krążą pogłoski, że dziś pojawia się w nowosądeckich ulicach i w zaułkach, strasząc turystów i miejscowych.

Marbella w Hiszpanii Europejski raj dla bogaczy. Polskie gwiazdy kupują tam domy

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Czerwone Wierchy, czyli najbardziej nawiedzony obszar w Tatrach. Zginęło tu wiele osób

Czerwone Wierchy uchodzą za najbardziej nawiedzony obszar w Tatrach. Doszło tam do wielu śmierci i zaginięć. Najprostszym wyjaśnieniem jest fakt, że turyści powpadali do jaskiń i pieczar, które tworzą rozległy system tuneli i nigdy już nie udało im się wydostać. Niektórzy wskazują też, że zimą grunt jest mało stabilny i załamuje się pod turystami. Inni zaś dopatrują się bardziej paranormalnego wyjaśnienia, twierdząc, że w górach grasuje zło.

Bałtyk wyrzucił ciało martwego delfina Ciało martwego delfina wyrzucone na plażę. To istny ewenement w Bałtyku

Yeti w polskich górach? Niewykluczone

Wśród miłośników górskich wędrówek krążą plotki o tym, że na Kominiarskim Wierchu grasuje Yeti. Pojawiają się tacy, którzy są przekonani, że widzieli na własne oczy dziwną istotę. Taką, która przypomina człowieka, ale bardziej zgarbioną i nieco większą.

Więcej o: