Gubałówka, jaką znamy, wyglądała kiedyś zupełnie inaczej. Wzniesienie o wysokość od 1120 m n.p.m. na wschodnim końcu do 1129 m n.p.m. na zachodnim końcu przyciąga miłośników sportów zimowych. Wszystko za sprawą kolejki linowo-terenowej, która powstała w 1938 roku. Jak wyglądało to miejsce w czasach PRL-u? Archiwalne zdjęcia przeniosą was w dawny świat.
Góry to nie tylko stoki narciarskie. W dawnych czasach kultową formą spędzania czasu było wylegiwanie się na leżakach. Turyści podziwiali lokalne widoki i wdychali świeże powietrze, prowadząc przy tym wielogodzinne rozmowy. W PRL-u leżakowanie na Gubałówce było obowiązkowym punktem podczas planowanego urlopu. Wszystko za sprawą faktu, że to właśnie stąd można było podziwiać Giewont oraz Zakopane.
Leżakowanie na Gubałówce Fot. NAC
Do Zakopanego przyjeżdżali turyści także z innych krajów, a sezon trwał nieustannie. Bez względu na porę roku każda szansa na odpoczynek od zgiełku miasta była bardzo kuszącą propozycją.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W góry przyjeżdżali amatorzy sportów zimowych. Jazda na nartach, czy piesze wędrówki były uwielbianymi przez turystów aktywnościami. Nic dziwnego, dawniej zima obfitowała w częste opady śniegu, które tworzyły wysokie zaspy. Pokrywa śnieżna pozwalała także na organizację kuligów, czy jazdę na sankach.
Dlatego coraz częściej do Zakopanego przyjeżdżali nie tylko majętni ludzie, czy takie gwiazdy jak Dymsza, ale również rodziny z dziećmi. Z upływem lat biznes turystyczny rozwinął się, powstały pierwsze stragany z pamiątkami, czy restauracje.
Zakopane (zdjęcie archiwalne NAC) Fot. NAC