W niektórych państwach istnieją niezwykle dziwne i niespotykane przepisy, których nieprzestrzeganie może zaprowadzić turystę za kratki. Jeśli wybierasz się na wakacje do któregoś z tych krajów, lepiej uważaj na swoje zachowanie. Możesz dostać za nie mandat i nie tylko.
Przemieszczając się po niemieckich autostradach, lepiej upewnij się, że nie zabraknie ci paliwa. Zatrzymanie na autobahnie jest surowo karane - o ile nie doszło do niespodziewanej awarii samochodu. Niemieckie przepisy nie uznają tutaj wyjątków - braku paliwa można uniknąć, dlatego lepiej zawsze tankować tuż przed wjazdem. Z niemiecką policją nie ma żartów. Za złamanie tych przepisów można trochę zapłacić - za zatrzymanie się z powodu braku paliwa grozi kara ok. 35 euro, za "klasyczne" zaparkowanie bez wyraźnej potrzeby - 70 euro.
W Singapurze zabronione jest żucie gumy. Władze państwa-miasta zdecydowały się na takie rozwiązanie, ponieważ miasto było zaśmiecane, a gumowe odpadki zakłócały płynność jazdy pociągów miejskich. Jak podaje portal eresources.nlb.gov.sg - latem 1991 r. guma utknęła między drzwiami pociągu, co spowodowało zatrzymanie komunikacji.
Dodatkowo ludzie wypluwali gumy na chodniki, trawniki czy ulice. Czyszczenie miast wiązało się z ogromnymi kosztami, dlatego jeszcze w latach 90. minionego wieku żucie gumy zostało zdelegalizowane. Co więcej, od 2004 roku istnieje zakaz wwożenia gum do żucia do Singapuru. Jedynym wyjątkiem od zakazu są gumy pomagające w uzależnieniach od nikotyny, dostępne jedynie w aptece oraz te, które zostały przepisane przez lekarza.
Za żucie gumy w Singapurze należy liczyć się z podobną karą, co za zaśmiecanie ulic. W świetle prawa mandat może wynieść od 500 do 1000 dolarów singapurskich, czyli od ok. 1650 do 3300 złotych.
Ten przepis nie przypadnie do gustu imprezowiczom z mocną głową. Na hiszpańskich Balearach (głównie na Majorce oraz w imprezowych rejonach Ibizy) wprowadzono zasadę maksymalnie sześciu drinków alkoholowych dziennie, podawanych jedynie w trakcie obiadu lub kolacji, z czego do jednego posiłku można wypić maksymalnie trzy. Prawo to ma zapewnić mniej pijanych osób na hiszpańskich ulicach, jednak wiele turystów oburza się, że godzi to w zasady wypoczynku All Inclusive.
Stada gołębi na placu św. Marka w Wenecji to widok znany z pocztówek i filmów. Nie każdy jednak wie, że dokarmianie gołębi jest absolutnie niedozwolone. Zanieczyszczają one ulice i budynki, których czyszczenie słono kosztuje mieszkańców miasta na wodzie. Za poczęstowanie ptaków chlebem lub ziarnem dostaniemy nawet 700 euro mandatu.
Przebywając na Sri Lance, niech nikomu nie przyjdzie do głowy robić sobie zdjęcia z ogromnym pomnikiem Buddy. Jest to odbierane jako brak szacunku. W czym tkwi problem? Robiąc zdjęcie z posągiem, należy wówczas stanąć do Buddy tyłem, co jest niedopuszczalne. Nie wolno też pokazywać pomnika palcem ani odkrywać tatuaży. Za każde z tych przewinień grozi kara. W niektórych sytuacjach dochodzi do tego, że policja konfiskuje aparat, przegląda zdjęcia i usuwa te, które uważa za niegodne.
Szczególnie ważna informacja, jeśli na wyjazd wybieramy się z dziećmi. W Hiszpanii zabronione jest budowanie zamków z piasku, a w zależności od regionu można dostać inną kwotę mandatu. Na Majorce będzie to 100 euro, w Galicji nawet 1500 euro. Z zakazu nie są zwolnione także dzieci, jednak karę za tworzenie tych nieszkodliwych budowli poniosą rodzice lub opiekunowie małych budowniczych.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl