Choć Wenecja to miejsce znane raczej z powodzi, to sucha zima we Włoszech zapowiada kolejną suszę w ciągu lata. Dla wielu mieszkańców, ale i turystów, będzie to duże wyzwanie. Wyschnięte kanały są dla nich tym, czym dla nas są drogi.
Jak podaje "The Guardian", Wenecja zmaga się z rekordowo niskim poziomem wody. Susza sparaliżowała miasto. Po kanałach nie mogą poruszać się gondole, które stanowią atrakcję dla turystów, ale też wodne taksówki, czy karetki pogotowia.
Jak podaje CBC, łodzie karetek musiały zawijać dalej od miejsca docelowego, zmuszając załogi medyczne do ręcznego przenoszenia noszy na duże odległości, ponieważ nie mogły poruszać się po wyschniętych, błotnistych kanałach.
Na tak trudne warunki złożył się szereg czynników - brak deszczu, system wysokiego ciśnienia, pełnie księżyca i prądy morskie.
Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Grupa środowiskowa Legambiente poinformowała, że północ kraju zmaga się z problemami z wodą. Pad, czyli najdłuższa rzeka we Włoszech, ma w tym roku 61 proc. mniej wody niż zawsze o tej porze. Deficyt wody miał narastać od zimy 2020/2021.
Musimy odzyskać 500 milimetrów w regionach północno-zachodnich: potrzebujemy 50 dni deszczu
- powiedział ekspert ds. klimatu Massimiliano Pasqui z włoskiego instytutu badań naukowych CNR, cytowany przez "Corriere della Sera".
Szansa na ustabilizowanie się sytuacji jest duża. Według najnowszych prognoz pogody niedługo nadejdą długo wyczekiwane opady deszczu i śniegu w Alpach.