Wyłania się z jeziora niczym widmo. Ta wieś nazywana jest "Dolnośląską Atlantydą"

Jeszcze pół wieku temu w niewielkich domach i urokliwych uliczkach tętniło życie, a mieszkańcy wsi Żarek i Brachów przechadzali się po spokojnej okolicy. Do czasu. Wkrótce malownicze miejscowości znalazły się pod wodą. Dziś ten tajemniczy teren nazywany jest "Dolnośląską Atlantydą".

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Żarek i Brachów to niewielkie wioski na Dolnym Śląsku, które lata temu dynamicznie się rozwijały. W malowniczej okolicy, otoczonej lasami, polami i baśniowymi wzniesieniami, mieszkańcy wiedli spokojne życie. Budowano coraz więcej domów i dróg, nie zabrakło również kamiennego mostku. Dziś po urokliwych wsiach nie ma już śladu, choć jeszcze pół wieku temu żyło tam kilkaset osób. 

Nie było w nas nienawiści

Początek końca nadszedł w połowie XX wieku. Przed II wojną światową region ten leżał na terenie Niemiec. Wraz z końcem działań wojennych dawni osadnicy chcieli powrócić do miejscowości - niestety czekała na nich przykra niespodzianka. Teren był częściowo zniszczony, miejscami niemal doszczętnie. 

- W każdym domu należało naprawiać dach, stolarkę okienną (szyby były powybijane) i stropy, które były w fatalnym stanie. Drzwi od prawie wszystkich domów i stodół były wyniesione za wioskę - służyły jako zadaszenie okopów, były przysypane ziemią - opowiada cytowana przez "Gazetę Wrocławską" Krystyna Potapowicz, która mieszkała w Żarku. Decyzję o odbudowie podjęto błyskawicznie. W okolicy zamieszkali Polacy, sowieccy żołnierze i Niemcy. - Nie było w nas nienawiści. Znaleźli się w zupełnie nowej dla siebie rzeczywistości. Podobnie zresztą jak my - mówi Krystyna Potapowicz.

OFERTY AVANTI24.PL: Po więcej modowych inspiracji zapraszamy na Avanti24.pl

Dolnośląska Atlantyda

Wieś prężnie się rozwijała, zresztą podobnie jak cała okolica. Powstawało coraz więcej nowych osiedli. Wszystko to sprawiło, że Legnica - będąca wówczas największym pobliskim miastem - potrzebowała wody. W związku z tym w latach 70. XX wieku podjęto decyzję: we wsi Żarek miał powstać zbiornik retencyjny, ze względu na ukształtowanie terenu i bliskość rzeki.

Mieszkańcy wioski musieli jak najszybciej się wyprowadzić. - Dla nas był to szok, choć oczywiście część mieszkańców cieszyła się z faktu, że będzie mogła przenieść się do Legnicy – mówi Krystyna Potapowicz. Obecnie pod wodami zalewu znajdują się budynki, uliczki i pałac, w którym rezydował czasowo feldmarszałek Blücher. Raz na jakiś czas, najczęściej na przełomie zimy i wiosny, woda opada, a dno zbiornika odkrywa swoje tajemnice i ślady przeszłości. 

'Dolnośląska Atlantyda''Dolnośląska Atlantyda' fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press

OFERTY AVANTI24.PL: Bestsellery z nowej kolekcji Reserved. Co wybrać? Szmaragdowa sukienka jest śliczna i niedroga!

Źródła: "Gazeta Wrocławska". "Strefa Agro"

Więcej o: