Przeżyli chwile grozy na pokładzie. Tuż po starcie samolot zaczął spadać do wody. "Wszyscy czuli, że coś nie gra"

W grudniu 2022 roku pasażerowie na pokładzie samolotu pasażerskiego Boeing 777 amerykańskich linii lotniczych United Airlines przeżyli prawdziwe chwile grozy. Maszyna chwilę po starcie zaczęła gwałtownie spadać i pikować w stronę Oceanu Spokojnego.

Samolot miał kierować się z lotniska na Hawajach prosto do San Francisco. Niestety ten lot nie był spokojny ani dla załogi, ani dla pasażerów. Tuż po wystartowaniu, po zaledwie 21 sekundach maszyna zaczęła gwałtownie tracić wysokość. W najgorszym momencie znajdowała się jedyne 400 m od powierzchni wód oceanu. Na całe szczęście chwilę po tym przerażającym wydarzeniu pilotom udało się wznieść samolot na bezpieczną wysokość i ustabilizować tor lotu

"W samolocie rozległy się krzyki"

Choć całe wydarzenie skończyło się szczęśliwie, pasażerowie nie będą wspominać tego lotu pozytywnie. Według doniesień jednego z pasażerów początkowo samolot leciał normalnie jednak szybki spadek i gwałtowne wznoszenie się pod wyjątkowo ostrym kątem wywołało w pasażerach panikę.

Czułem się, jakbyś wspinał się na szczyt kolejki górskiej

- powiedział w rozmowie z CNN jeden z pasażerów Rod Williams, cytowany przez CBS58.

W samolocie rozległy się liczne krzyki. Wszyscy czuli, że coś nie gra, a przynajmniej, że to nie jest normalne. [...] Kiedy samolot zaczął się zniżać, w tym momencie rozległy się liczne krzyki. Próbujesz z całych sił zachować spokój, na pokładzie są przecież dzieci. Nikt tak naprawdę nie wie, co się dzieje, ale każdy jest zaniepokojony.

Tor lotu udało się uchwycić na radarach. Z danych FlightRadar24 wynika, że samolot wytracił ponad połowę osiągniętej chwilę wcześniej wysokości.

Zobacz wideo Sylwia Bomba zdradza patent na długi lot. "Lećcie samolotem, który..."

Chwila ulgi. W głośnikach rozległ się głos

Zaraz po chwilach grozy każdego z pasażerów uspokajały stewardesy oraz stewardzi. Po 10 minutach zawiadomiono pasażerów o tym, co się wydarzyło. 

Dobra, ludzie, pewnie poczuliście kilka "G", ale wszystko będzie dobrze. Jesteśmy bezpieczni.

- powiadomił pasażerów nagle ktoś z kokpitu, próbując rozluźnić atmosferę na pokładzie. Literka G oznaczająca stałą grawitacji odnosi się do przeciążenia, jakie z pewnością poczuli wszyscy w samolocie. Dla przykładu przeciążenie rzędu 3G sprawia, że odczuwamy swoje ciało jako trzy razy cięższe niż w rzeczywistości.

Na całe szczęście reszta lotu przebiegła spokojnie i wszyscy dolecieli bezpiecznie do celu. Wszczęto również śledztwo dotyczące wydarzenia.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: