Natłok turystów to zmora wielu europejskich miast. Sposób, w jaki chce z nim walczyć Barcelona, jest wyjątkowo drastyczny. Lokalne władze ogłosiły, że w najbliższym czasie podwyższą podatek turystyczny. Ma też zostać zmniejszona liczba statków wpływających do miejskiego portu. Jakie zmiany zostaną jeszcze wprowadzone?
Burmistrz Barcelony, Ada Colau, aby ograniczyć liczbę napływających turystów, zamierza zablokować rozbudowę lotniska El Prat i zmniejszyć liczbę statków wycieczkowych wpływających do miejskiego portu. Skąd taka decyzja? Prawie połowa grup przybywających na statkach zwykle spędza w Barcelonie tylko kilka godzin - jak mówi Ada Colau w wywiadzie dla "The Times" - nie przynoszą one miastu korzyści ekonomicznych, a statki rejsowe generują dodatkowe ilości zanieczyszczeń, których można by było uniknąć.
Każdego roku Barcelonę odwiedza około 20 mln turystów. Tłumy, które tworzą się na ulicach, nie wszystkim się podobają. Chodzi o komfort życia mieszkańców miasta. W ubiegłym roku warunki życiowe znacznie się tam pogorszyły - wielu barcelończyków z tego powodu wyprowadziło się ze ścisłego centrum.
To, na co narzeka się najbardziej, to brudne ulice i problemy z bezpieczeństwem w centrum miasta. Już kilka lat temu w Barcelonie wprowadzono ograniczenia liczby miejsc hotelowych i zakazano otwierania nowych hoteli w centrum. Burmistrz miasta podejmowaniem tak radykalnych decyzji naraża się na utratę poparcia, mimo to trwa przy swoich postanowieniach.
Więcej podobnych artykułów znajdziecie na Gazeta.pl