Najdłuższa trasa saneczkowa w Polsce. "Gdy zjeżdżanie na nartach staje się monotonne"

Czujesz przesyt jazdą na nartach? A może daleko ci do tej aktywności, a mimo to kochasz zimą spędzać czas w górach? Skorzystaj z sankostrady, którą uruchomiono w ośrodku narciarskim GrapaSki w Czarnej Górze.

151 metrów różnicy poziomów, zakręty osłonięte bandami i… nie dwa a trzy kilometry jazdy na saneczkach. Bo obok dwukilometrowej sankostrady, na którą wjeżdża się wyciągiem kanapowym (jest również dostępna dla saneczkarzy podczas wieczornych jazd) otwarto również osobny, jednokilometrowy odcinek.

Zobacz wideo Rzecznik prasowy Białego Domu o UFO: Chciałam się upewnić, że poinformujemy o tej sprawie bezpośrednio z Białego Domu

Saneczkowe bonusy w cenie skipassu

Jeśli saneczkarze są posiadaczami karnetu Tatry Super Ski, oprócz jazdy na nartach czy snowboardzie mają wszystkie dodatkowe atrakcje już opłacone (jest tu jeszcze tor snowtubingowy), bo GrapaSki należy do konsorcjum osiemnastu ośrodków narciarskich po polskiej i słowackiej stronie Tatr. Z Białki Tatrzańskiej, Kotelnicy i Murzasichli w dzień można dojechać tu również (bezpłatnym) skibusem.

Saneczkarski tor to, po torze snowtubingowym, kolejna atrakcja dla tych, którym chwilowo znudziła się jazda na nartach lub snowboardzie. Ale to również wyjątkowa propozycja dla tych, którzy wolą inny rodzaj białego szaleństwa niż narciarstwo. Posiadacze skipassów mają to w bonusie, pozostali w cenie 18 zł za skorzystanie z wyciągu kanapowego, który dowiezie ich na start toru saneczkowego.

Jedni i drudzy mogą także bezpłatnie korzystać z polanek saneczkowych – sprzęt jest za darmo na miejscu. Można też spróbować snowtubingu, czyli zjeżdżania specjalnym 80-metrowym torem na wielkiej dętce. Tor obsługiwany jest przez wyciąg taśmowy.

Rzeszów . Pomnik Czynu Rewolucyjnego . Kontrowersje wokół Pomnika Czynu Rewolucyjnego. Marszałek wydaje oświadczenie

Niespotykany widok na Tatry

- To nasze propozycje dla narciarzy, którzy mają tzw. syndrom chwilowego znużenia nartami– uśmiecha się Krzysztof Gąsiorek, prezes GrapaSki i były instruktor narciarski w austriackich i szwajcarskich ośrodkach. – Przychodzi taki dzień, gdy zjeżdżanie na nartach staje się monotonne, dlaczego nie spróbować innych zimowych aktywności? To również dla niejeżdżących na nartach, ale kochających góry turystów.

A ci mają stąd wyjątkowe widoki. Spod ogromnego Krzyża Milenijnego na górze Grapa (902 m npm – można tu dojechać samochodem, na górny parking) Tatry z m.in. Lodowym Szczytem, Gerlachem, Rysami, Kasprowym Wierchem wyglądają najpiękniej. Z tego miejsca można łącznie zobaczyć aż sześć parków narodowych.

Warto tu zajrzeć zwłaszcza w czasie ferii, gdy w okolicy pod wyciągami tworzą się kolejki, bo stoki są tu wyjątkowo szerokie, na czteroosobową kanapę i wyciągi orczykowe najczęściej wjeżdża się prosto ze stoku. No i jest tu raczej niespotykany na polskich stokach, 12-metrowy ślimak z tunelem do jazdy na nartach.

Ryanair (zdjęcie ilustracyjne) Te lotniska Ryanair omija szerokim łukiem. "Nawet jeśli nam dopłacą"

Dla początkujących i zawodowców 

GrapaSki to niewielka stacja narciarska na stokach Grapy, sąsiadująca z Kotelnicą i Białką Tatrzańską przez rzekę, która nastawiona jest na narciarstwo rodzinne oraz sportowe. Czteroosobowa kanapa, dwa orczyki obsługują cztery trasy narciarskie, najdłuższa – z dwoma wariantami zjazdu – ma ponad kilometr długości.

Po prawej stronie kolei kanapowej na stałe ustawione są gigantowe bramki – i to kilka torów – dla tych, którzy chcą szlifować swe umiejętności samodzielnie, lub pod okiem instruktora, trzykrotnego mistrza Polski Marka Rogalskiego, uczestnika Mistrzostw Świata w Narciarstwie Alpejskim i mistrza Polski instruktorów. Ośrodek prowadzi szkolenia od podstaw, od narciarskiego przedszkola Grapek z animatorami i szkółki narciarskiej, po indywidualne lekcje lub szkolenie w małych grupkach dla dzieci oraz dorosłych.

Źródło: GrapaSki

Więcej o: