Zima dała o sobie znać. Przez kilka dni fani górskich wycieczek musieli zmienić swoje plany. Obecnie sytuacja uległa poprawie, w niektórych miejscach ponownie otwarto szlaki, a obfite opady śniegu ustały. Niestety, na szlakach wciąż może być niebezpiecznie, a ratownicy górscy apelują o zachowanie rozsądku i bezpieczeństwa. W Beskidach mimo ostrzeżeń, na szlakach nie brakowało turystów. Pomocy potrzebował również turysta, którego zaledwie trzy dni wcześniej ratowano na innej trasie.
Ratownicy beskidzkiego GOPR zostali wezwani, by pomóc turyście w okolicy szczytu Babiej Góry. Gdy dotarli na miejsce doznali niemałego szoku. Okazało się bowiem, że pomocy potrzebuje 72-latek, którego kilka dni wcześniej ratowali z okolic Hali Krupowej.
Wielkie było ich zdziwienie, gdy okazało się, że poszkodowany jest tą samą osobą, którą ratowali w czwartek w rejonie Hali Krupowej [...] 72-letniego turystę sprowadzono do schroniska na Markowych Szczawinach o godzinie 21:45.
- możemy przeczytać na profilu GOPR Beskidy na Facebooku. Wiek oraz brak odpowiedniego przygotowania z pewnością nie były obojętne wobec obrotu spraw.
Po raz kolejny ktoś przecenił swoje możliwości. Przykre to, że w dalszym ciągu nie wyciągamy wniosków z już niejednej tragedii.
- komentuje pod postem jedna z internautek.
Warunki turystyczne na beskidzkich szlakach są bardzo trudne, szlaki są nieprzetarte a zaspy na nich osiągają 2 m wysokości. Powyżej górnej granicy lasu wieje silny wiatr osiągający w porywach 100 km/h a widoczność nie przekracza 20 m.
- apelują ratownicy w jednym ze wpisów na portalu.
Choć wydawać by się mogło, że w dużo niższych od Tatr Beskidach można wędrować bez zważania na warunki pogodowe, zagrożenie jest równie duże. Wybierając się na szlak, należy pamiętać o odpowiednim ubiorze, sprawdzonym sprzęcie i ciepłym napoju czy energetyzującej przekąsce. Ratownicy nalegają również, by uważnie śledzić komunikaty dotyczące warunków pogodowych oraz zagrożeń lawinowych.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl