Dawniej bywali tu celebryci, później zagościł wandalizm. To słynne miejsce teraz czeka na wyburzenie

Centrum handlowe Crossways niegdyś tętniło życiem, przyciągało Brytyjczyków z całego kraju, a nawet celebrytów. Gościł tu m.in. aktor, reżyser i producent filmowy - Richard Attenborough. Teraz na miejscu nastała cisza, ściany oszpeciły napisy wandali, a budynek czeka na wyburzenie.

Dawne centrum handlowe Crossways mieściło się w Paignton, w Anglii w hrabstwie Devon. Miejsce zostało wybudowane pod koniec lat sześćdziesiątych i było swoistym siedliskiem handlu oraz rozrywki. Brytyjskie rodziny prowadziły tu swoje małe biznesy, przyjeżdżali tu nie tylko miejscowi, ale i turyści z całego kraju i znane osobistości. Jednak wszystko, co dobre, musi się skończyć. 

Zobacz wideo Opuszczony cmentarz w Otwocku. Przyjeżdżają tu Żydzi z całego świata

Słynne centrum handlowe wkrótce zniknie

Ostatni ze sklepów Crossways zamknął się w zeszłym roku. Od tamtej pory przychodzili tu wandale, którzy niszczyli miejsce i pokrywali ściany oraz witryny sklepowe graffiti. Rada dystrykt Torbay postanowiła więc wyburzyć dawne centrum handlowe, zastępując je 90 strzeżonymi mieszkaniami. Mają być one przeznaczone dla osób niepełnosprawnych, które nadal mogą mieszkać samodzielnie. 

 

Upiorne korytarze Crossways

Redaktorzy serwisu devonlive.com postanowili po raz ostatni przejść się korytarzami Crossways. Jak przyznali, teraz można dostrzec tu zarośnięte chwasty przebijające się przez pęknięcia w chodniku i napisy szpecące ściany. Parking, który dawniej gościł mnóstwo samochodów, teraz stoi pusty i przypomina dystopijny, apokaliptyczny świat. Zdaniem kierownika projektu Paula Munro to właśnie to miejsce będzie najtrudniejszą miejscem rozbiórki, ponieważ został wykonany z mocnego zbrojonego betonu.

Dziennikarze spotkali na miejscu także rodzinę Hickey, której członek - Sean - w latach 70. prowadził tam sklep fotograficzny. Spacerując po okolicy i widząc obecny stan, jego krewny z utęsknieniem spoglądał w przeszłość. 

Piękne wspomnienia. To było smutne, ale z przyjemnością wróciłem, by zobaczyć to wszystko i pomyśleć o dobrych momentach z Crossways. To był szczególny czas

- powiedział w rozmowie z devonlive.com.

Sean Hickey zmarł w 2017 roku, ale jego dziedzictwo wciąż żyje za sprawą oryginalnych szyldów, które są na swoim miejscu. Teraz mają zostać one zwrócone rodzinie jako wspomnienie czasu spędzonego w Crossways.

 

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: