Obecnie o szczegółach leczenia uzdrowiskowego decyduje lekarz specjalista zatrudniony przez NFZ, który ocenia skierowanie, a następnie ustala termin, rodzaj oraz miejsce. Pacjentom często nie odpowiada data wyjazdu lub kierunek, a taki stan rzeczy prowadzi do tzw. niedojazdów, czyli niezgłaszania się do sanatorium.
Jak wynika z danych Narodowego Funduszu Zdrowia, problem jest naprawdę duży. Jedynie w II kwartale 2022 roku liczba "niedojazdów" we wszystkich zakresach świadczeń wyniosła 3443. Jako powód rezygnacji pacjenci często wymieniali m.in. niezadowolenie z przydzielonego miejsca na leczenie uzdrowiskowe. W rozwiązaniu problemu mają pomóc gruntowne zmiany dotyczące funkcjonowania uzdrowisk i sanatoriów.
Obecnie trwają prace nad nowymi przepisami, które odmienią obecny stan rzeczy. Od 2024 roku to pacjent sam będzie mógł wybrać sanatorium, do którego chciałby pojechać. Dodatkowym ułatwieniem będą elektroniczne skierowania - kuracjusze nie będą musieli już ich nigdzie dostarczać. Jedynie otrzymają kod, którym będą mogli zarejestrować pobyt w wybranym miejscu.
Uzdrowiska podchodzą jednak nieco sceptycznie do sprawy i obawiają się planowanych zmian. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska wyjaśnił, że nowe przepisy mogą doprowadzić do podniesienia jakości świadczonych usług, ponieważ sanatoria będą musiały rywalizować o pacjenta.
"Konkurencyjność", rozumiana jako szansa, a nie zagrożenie, nie stanowi czynnika ryzyka, natomiast podnosi jakość świadczonych usług. Obecnie jakość jest jedną z najbardziej istotnych cech opieki zdrowotnej, której zapewnienie jest priorytetem zarówno dla wszystkich osób zajmujących się całościowo rozumianą polityką zdrowotną, jak również powinna stanowić element strategii dla menedżerów zarządzających podmiotami leczniczymi
- mówił wiceminister zdrowia Waldemar Kraska cytowany przez rynekzdrowia.pl.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.