Ceny w polskich górach zwalają z nóg. 40 zł za porcję jabłecznika to dopiero początek

W ferie zimowe wielu Polaków decyduje się na wyjazd w góry; szkoda tylko, że często taki odpoczynek wiąże się z poważnym nadwyrężeniem portfela. Wysyp "paragonów grozy" rozpoczął się w Zakopanem, jednak z czasem zdaje się rozlewać po innych częściach Polski, o czym przekonał się dziennikarz "Gazety Wyborczej".

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

W tegoroczne ferie "paragony grozy" nawiedziły Tatry, stając się prawdziwą plagą. Pod koniec stycznia w Zakopanem turysta pokazał rachunek za taksówkę - spędził w samochodzie 9 minut, przejechał niewiele ponad 2 km, a za usługę zapłacił 63 zł. Burzliwe dyskusje w sieci wywołało również zdjęcie, na którym widoczna jest cena za skorzystanie z toalety na Krupówkach: 10 zł. Tym razem zaskakuje również Białka Tatrzańska. "Na wstępie zaznaczam - tanio nie jest" - pisze dziennikarz "Gazety Wyborczej". 

Obiad czy królewska uczta

Przeglądając pojawiające się w sieci "paragony grozy", można bez trudu wywnioskować, że (oprócz noclegów) największym wyzwaniem dla portfela turysty będą odwiedziny w restauracji. Jak się okazuje, zwykły obiad - w przypadku kilkuosobowej rodziny - może kosztować nawet kilkaset złotych, skoro niektóre ceny przedstawiają się następująco: 

Rosół za 17 zł, kwaśnica za 22 zł, kotlet schabowy bez ziemniaków 32 zł, natomiast placek po zbójnicku - aż 54 zł

- czytamy w "Gazecie Wyborczej". Tyle kosztowały posiłki w restauracjach w Białce Tatrzańskiej. Gorzej być nie może? Zajrzyjmy do Zakopanego. 

OFERTY AVANTI24.PL: Po więcej modowych inspiracji zapraszamy na Avanti24.pl

Zobacz wideo Zakopane upada. Szokujące ceny, stragan na straganie

Inna galaktyka 

10 zł za skorzystanie z toalety, 63 zł za niecałe 10 minut w taksówce - witamy w Zakopanem. Słynna wśród turystów miejscowość zaskakuje nie tylko pięknymi widokami - niestety często nie sposób w pełni się nimi zachwycać. Zwłaszcza gdy na pierwszym planie pojawiają się cenowe absurdy, których trudno nie zauważyć.

Na początku roku jedna z użytkowniczek na Facebooku opublikowała paragon z zakopiańskiej restauracji, do której udali się jej znajomi. Kupili: dwa oscypki z żurawiną (każdy po 26 złotych), porcję jabłecznika na ciepło (40 złotych), moskole z masłem (30 złotych), dwie herbaty zimowe (każda po 22 złote) oraz herbatę czarną (12 złotych). "Koleżanka pojechała z rodzinką na Sylwestra do Zakopanego. Pierwszego dnia już są prawie spłukani" - podsumowała autorka wpisu.

Swoimi spostrzeżeniami i przykładami wysokich cen z turystycznych miejscowości dzielą się również internauci na Twitterze. Jeden z użytkowników opublikował zdjęcie z dopiskiem "Ceny w Zakopanem na Szymoszkowej". Za czekoladę na gorąco należy zapłacić 16 zł, za zapiekankę 17 zł, natomiast cena góralskiej herbaty wynosi 25 zł. 

OFERTY AVANTI 24.PL: Cekiny niezmiennie na topie! Ta sukienka pięknie układa się na ciele - bestseller Primodo

Źródła: Gazeta Wyborcza, Twitter, Facebook

Więcej o: