Plaga kradzieży w samolotach. Niesforni pasażerowie zabierają te przedmioty, by sprzedać je z zyskiem

Plaga kradzieży w samolotach to niestety nie żart. Niesforni pasażerowie są w stanie ukraść wszystko, co tylko się da, by móc sprzedać to z zyskiem w internecie. Ta samowolka może jednak skończyć się tragicznie dla innych pasażerów.

O notorycznych kradzieżach w samolotach poinformował "The Sun". Cotygodniowy cykl ze stewardesą w roli głównej ujawnia wiele ciekawostek, ale demaskuje też ludzie zachowania, które często przekraczają granicę bezczelności, nieposłuszeństwa i zbytniej swawoli.

Zobacz wideo Sylwia Bomba zdradza patent na długi lot. "Lećcie samolotem, który..."

Plaga kradzieży w samolotach. Stewardesa zwraca uwagę na kwestię bezpieczeństwa

Stewardesa w rozmowie z "The Sun" przyznała, że coraz częściej osoby pracujące na tych stanowiskach zmuszone są do pilnowania pasażerów, którzy mają lepkie ręce. Okazuje się, że niesforni pasażerowie mogą doprowadzić swoim zachowaniem do tragedii. Coraz częściej z pokładów samolotów znikają kamizelki ratunkowe, które w razie potrzeby mogą uratować życie. I choć ich miejsce jest w samolocie, to coraz częściej trafiają na eBay, gdzie ich ceny wynoszą około 100 funtów za sztukę, czyli 500 złotych. Jak przyznaje stewardesa, ta "zawrotna kwota", którą można otrzymać, nie jest warta ludzkiego życia.

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Brak wystarczającej liczby sprzętu bezpieczeństwa na pokładzie samolotu może narazić linię lotniczą na wysoką karę. Ci, którzy ukradli kamizelkę, również muszą liczyć się z konsekwencjami. Bardzo łatwo sprawdzić, kto siedział na danym miejscu i pokusił się o zabranie ze sobą czegoś, co do niego nie należy.

Pasażerowie zabierają ze sobą nie tylko kamizelki bezpieczeństwa. "To trochę irytujące"

Stewardesa skarży się również na pasażerów, którzy przywłaszczają sobie karty bezpieczeństwa.

Chcielibyśmy, aby wszyscy pasażerowie mieli do nich dostęp przez cały czas, na wypadek, gdyby wydarzyło się coś nieprzewidzianego, dlatego bylibyśmy wdzięczni, gdybyście zostawiali je tam, gdzie je znaleźliście

- czytamy w "The Sun".

Jak dodaje, "to trochę irytujące", gdy trzeba je uzupełniać.

Więcej o: