Historia Jawornika, którego nazwa wzięła się od drzewa jawor, sięga połowy XVI wieku. Dawniej tętniło tu życie, a miejscowa ludność spokojnie trwała w swoich domostwach. Jednak wszystko zmieniło się po II wojnie światowej, kiedy mieszkańcy zostali wysiedleni, a wieś zniszczona. Pozostały po nich zarośnięte piwnice, studnie i podmurówki dawnych domów. Obecnie, według stanu na 2020 rok, mieszka tu 25 osób.
Z Jawornikiem związana jest również pewna mroczna historia. Jak głoszą przekazy, miejscowa ludność Łemkowska panicznie bała się różnego rodzaju wampirów. Wierzyli, że wszystkie krzywdy i choroby następowały w wyniku pośmiertnych działań zmarłych - upiorów. Aby się przed nimi chronić, zaczęli odprawiać specjalne, przerażające rytuały pogrzebowe.
Osobom uznanym za upiory wybijano zęby, obcinano głowę, łamano nogi czy wpychano cegłę w usta. Ich obrzędy opisywał m.in. Oskar Kolberg w pracy "Sanockie-Krośnieńskie".
We wsi Jaworniku nad Osławicą nie ma jednego człowieka pochowanego na cmentarzu, który by nie miał wbitego w głowę ćwieka lub uciętej i u nóg położonej, głowy. Aby zapobiec wędrówkom pośmiertnym upiora, obwijają zmarłemu szyję młodym pędem głogu, a w serce wbijają gwóźdź z brony lub 3 żelazne ćwieki. Dla odwrócenia Złego ucinają też głowę i kładą twarzą na spód, w nogach
- pisał etnograf.
Inną znaną praktyką było wykorzystanie maku. Miejscowi sypali go wokół nieboszczyka, a także w drodze do i z cmentarza. Uważano, że miał on właściwości usypiające oraz było go tak dużo, że za nim upiór, by go zebrał, na zewnątrz nastałby już ranek. A przecież o tej porze dnia złe moce traciły swoją siłę. Za pazuchę wkładano mu też nasiona dzikiej róży, która miała chronić przed obudzeniem.
Według źródeł ostatnie pochówki wampiryczne najprawdopodobniej odbywały się jeszcze w XX wieku. Jeżeli chcecie poczuć gęsią skórkę, wciąż możecie wybrać się na tutejszy cmentarz, który skrywa się na opadającym zboczu, w gęstwinie. Znajdziecie tu zarówno stare, jak i nowe nagrobki.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.