Do niecodziennej sytuacji doszło w niedzielę, 22 stycznia w hrabstwie Harris, w Teksasie. Na nagraniu zamieszczonym przez świadka na Twitterze możemy zobaczyć gęsty słup ciemnego dymu unoszący się z miejsca wypadku. O zdarzeniu poinformował teksański departament bezpieczeństwa.
Pilot jednosilnikowego samolotu Beech M35 zgłosił problemy z silnikiem i wykonał awaryjne lądowanie na autostradzie 99 w pobliżu Tomball w Teksasie około 11:30 czasu lokalnego w niedzielę, 22 stycznia
- czytamy w oświadczeniu Federalnej Administracji Lotnictwa opublikowanym przez Click2Houston.com.
Na początku samolot zaczepił się o naczepę 18-kołowej, jadącej ciężarówki, a następnie uderzył w betonową barierę i zapalił się. Na pokładzie maszyny był tylko pilot. Na szczęście ani on, ani kierowca nie odnieśli żadnych obrażeń. Nagranie z miejsca wypadku opublikował na Twitterze świadek zdarzenia.
Chociaż maszyna lądująca na autostradzie niewątpliwie budzi sensację, to nie była pierwsza tego typu sytuacja. W lipcu 2022 roku amerykański weteran wojenny, Vincent Fraser w ramach prezentu na Dzień Ojca zabrał swojego teścia na wycieczkę samolotem. Jednak niespodzianka nie poszła po jego myśli.
Kiedy kierowali się z powrotem na lotnisko, silniki przestały działać i mężczyźni zaczęli zbliżać się ku ziemi z dużą prędkością. Pilot zachował zimną krew i wylądował na ruchliwej autostradzie w hrabstwie Swain, w stanie Karolina Północna. Nikt nie odniósł obrażeń, ale Fraser przyznał wówczas, że potrzebuje przerwy od latania.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.