Instagramowa wyspa w pobliżu Bali jest domem króla demonów. Turyści giną tu jeden po drugim

Instagramowa wyspa, na której ma mieszkać król demonów, to Nusa Penida. Zlokalizowana jest 12 kilometrów na południowy wschód od wyspy Bali, która jest uwielbiana przez turystów z całego świata. Obie mają wiele do zaoferowania, jednak z Nusa Penida coś jest nie tak. Turyści giną tam jeden po drugim.

Odpoczywając na Bali wielu turystów decyduje się odwiedzić Nusa Penida. Wyspa zaczęła rozwijać się w 2016 roku i od tamtego czasu powstało już wiele udogodnień dla turystów, którzy szukają pięknych widoków, rajskiej plaży, ale i komfortu wypoczynku. Niestety, nie wszyscy, którzy wybierają się na tę wyspę, mają okazję wrócić z niej żywi.

Zobacz wideo Klaudia El Dursi utknęła na Bali. Podzieliła się z fanami emocjonalnym filmem

Instagramowa wyspa w pobliżu Bali. Mieszka tam król demonów

Nusa Penida to wyspa, której Balijczycy unikają od wieków. Zgodnie z ich wierzeniami jest domem Mekalinga -  demonicznego króla Bal oraz jego armii demonów i wyspiarzy, praktykujących czarną magię. Jak podaje portal news.com, Europejczycy już przed laty wiedzieli, że z wyspą jest coś nie tak. Na starych mapach  symbole czaszki i skrzyżowanych piszczeli oznaczały Nusa Penida.

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

W 2012 roku "National Geographic" okrzyknęło wyspę Nusa Penida "biologicznym i kulturowym skarbem, w zasadzie odpornym na wszelkie pułapki zachodniej kultury". Od tamtej pory wszyscy chcieli ją odwiedzić, by móc opublikować w mediach społecznościowych zdjęcie tych zapierających dech w piersiach wysokich klifów, czy śnieżnobiałych plaż.

Nusa Penida to nie raj na ziemi? Giną tam turyści

Ta z pozoru rajska wyspa skrywa jednak mroczną tajemnicę i nie bez powodu okrzyknięta została przeklętym miejscem. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca zmarło tam pięcioro zagranicznych turystów.

Jak podaje news.com, ostatnią ofiarą jest 26-letni indyjski turysta Vamshi Krisha Ramuni, który zmarł podczas nurkowania. Tego samego dnia 27-letni francuski turysta Lancelot Aurelien Sper, który zignorował zakaz kąpielina plaży Kelingking, złamał biodro. 32-letnia turystka z Rosji zwichnęła ramię, a 53-letni obywatel Wielkiej Brytanii Nicholas Yates zmarł w swoim pokoju dzień po tym, jak skarżył się na ból głowy i wymioty.

Dochodzi tu do wielu wypadków. Turyści doznają obrażeń, a jak widać, ponoszą nawet śmierć. Przez kilka lat rozegrało się tu wiele dramatycznych wydarzeń.

Więcej o: