Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Ponte Vecchio, nazywany Mostem Złotników, to najstarszy most we Florencji i jeden z najpopularniejszych wśród turystów. Łączy brzegi rzeki Arno. Każdego dnia przechadzają się po nim rzesze turystów - ale do tej pory niewielu osobom przyszło do głowy, by wjechać na niego samochodem.
34-letni turysta z USA również mógł wybrać się na spacer i - razem z innymi podróżnymi - odwiedzić jedną z najważniejszych atrakcji turystycznych Florencji. Mężczyzna zdecydował się jednak podążać bardziej niekonwencjonalną ścieżką. Pomysł ten okazał się jednak niezwykle kosztowny, o czym informuje portal "WP Turystyka", powołując się na materiał CNN Travel.
Turysta z Kalifornii pojechał na wymarzone wakacje do Włoch. W zwiedzaniu Florencji miał pomóc mu wynajęty samochód, biały Fiat Panda, którym wybrał się na wycieczkę. Do tego momentu wszystko przebiegało pomyślnie, jednak w okolicy Ponte Vecchio mężczyzna wpadł na "genialny" pomysł, by odwiedzić jedną z najważniejszych atrakcji we Florencji - ale nie jak inni, pieszo, tylko po swojemu. W rezultacie na słynny Most Złotników wjechał wypożyczonym samochodem. Warto podkreślić, że Ponte Vecchio najczęściej jest zatłoczony, ogrodzony i otoczony licznymi sklepami. "To już jest gruba przesada. Jak można nie wiedzieć o czymś tak oczywistym?" - komentują internauci.
Lokalna policji niemal natychmiast zareagowała i zatrzymała 34-letniego turystę, który tłumaczył, że szukał miejsca parkingowego i nie zdawał sobie sprawy, że znajduje się na jednym z najsłynniejszych florenckich zabytków. Wyjaśnienia niewiele mu pomogły - jakby tego było mało, funkcjonariusze ukarali go również za prowadzenie samochodu bez międzynarodowego prawa jazdy. W rezultacie Amerykanin dostał grzywnę w wysokości 500 euro (ok. 2300 złotych).
Źródła: CNN Travel, WP Turystyka