Wyruszając w góry, warto zadbać o swoje bezpieczeństwo. Niezwykle pomocna może być aplikacja RATUNEK, która jest dołączona do oficjalnego systemu powiadamiania o wypadkach, a aprobują ją ochotnicze służby ratunkowe GOPR, TOPR, MOPR, WOPR. Może uratować życie zarówno w górach, jak i nad morzem.
GOPR Beskidy poinformował na Facebooku o ostatnim wydarzeniu, do którego doszło na trasie z Rysianki w kierunku Hali Miziowej. We wtorek po godzinie 14 do Centrum Powiadamiania Ratunkowego zadzwoniła kobieta, która twierdziła, pomyliła szlaki i nie ma już sił na dalszą wędrówkę oraz nie jest pewna, czy uda jej się zejść samodzielnie. Po podaniu tylko tych informacji kontakt z kobietą się urwał.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Na poszukiwania kobiety wyruszyło 70 ratowników górskich, wspieranych dodatkowo przez policjantów z Jeleśni, strażaków z Żywca i Sopotni Małej. Z kolei po stronie słowackiej kobiety szukali ratownicy z Horskiej Zachrannej Sluzby.
Paweł Matuszczak, rzecznik policji w Żywcu w rozmowie z TVN 24 poinformował, że kobieta została odnaleziona po północy w swoim domu w Goczałkowicach-Zdroju. Jej zdrowiu ani życiu nic nie zagrażało.
Kobieta powiedziała, że nie miała świadomości, że była poszukiwana. Tłumaczyła, że zadzwoniła na 112, bo pomyliła szlaki i nie wiedziała, czy dotrze do celu. Szła sama. Była przejęta. Połączenie przerwało się w połowie słowa, ponieważ kobieta miała problem z telefonem
- mówił rzecznik policji.
Dodał również, że kobieta powinna poinformować służby o tym, że udało jej się dotrzeć do domu, skoro wcześniej dzwoniła z prośbą o pomoc.