Ostatnie dni w Chorwacji upłynęły pod znakiem intensywnych opadów białego puchu. Niskie temperatury i nagłe burze śnieżne doprowadziły do niebezpiecznych warunków w całym kraju, od Dubrownika po Split, a także region Zagora. Władze apelowały do kierowców, aby dostosowywali prędkość i styl jazdy do warunków panujących na drodze, nie ruszali bez zimowego sprzętu i w miarę możliwości przekładali podróż.
Najwięcej śniegu w Chorwacji przybyło w miniony weekend, a konkretniej w sobotę, 21 stycznia. W niektórych miejscach pokrywa śnieżna sięgała nawet do 30 cm. Ze względu na trudne warunki na drogach krajowych wprowadzano tymczasowy zakaz ruchu dla autobusów piętrowych, motocykli czy samochodów ciężarowych. Wstrzymano również ruch łodzi, promów i katamaranów.
Nagły atak zimy nie wystraszył jednak Chorwatów. Wręcz przeciwnie. Wielu z nich z uśmiechem na twarzy wyruszyło całymi rodzinami, by korzystać z jej uroków. Mimo że wiał silny wiatr, a temperatura spadła do pięciu stopni poniżej zera, to wybierali się m.in. na tor saneczkowy w Mrkoplje, który otworzył się dla chętnych w sobotę. Tor narciarski był jednak wciąż w przygotowaniu.
Długo na to czekaliśmy, a teraz, gdy w Gorskim Kotarze spadły pierwsze poważne opady śniegu, od razu rzuciliśmy się do nacieszenia, chociaż odrobiną uwielbianych przez nas zimowych radości
- mówił Tomislav w rozmowie z 24sata.hr, który przyjechał z synem na tor saneczkowy Celimbaša w sobotę.
Jest trochę zimno, ale cieszymy się [...] Długo czekaliśmy na śnieg w tym roku, a gdy tylko spadł, od razu zdecydowaliśmy wynająć domek na kilka dni
- wytłumaczyła Rina, która przyjechała do Mrkoplje z mężem i siedmioletnią córką.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.