Wyspy Diomedesa, bo o nich tu mowa, są jedynym takim miejscem na Ziemi. Można rzec, że tutaj wczoraj spotyka się z jutrem.
Do Federacji Rosyjskiej należy Duża Diomeda i jest najbardziej wysuniętym na wschód punktem Rosji. Mała Diomeda należy do Alaski, a od 156 lat do USA. Gdy w 1867 roku Stany Zjednoczone kupiły Alaskę od Rosji, Mała Diomeda została dołączona w pakiecie, a pomiędzy wyspami została wyznaczona nowa granica.
Jak powiedziała na antenie radiowej Czwórki, Marta Narloch z Koła Naukowego Studentów Geografii Uniwersytetu Warszawskiego, spekuluje się, że pierwszymi mieszkańcami wysp byli Innupaci. - Oficjalnie w kontekście odkrycia tych wysp mówi się o roku 1728, gdy pewien Duńczyk w służbie rosyjskiej przepływał tamtędy i od jego nazwiska - Bering - dziś mamy nazwę cieśniny - wyjaśniała Narloch.
Na Małej Diomedzie w miejscowości Diomede (lub Ignaluk) żyje ok. 170 mieszkańców. To w większości rdzenni Amerykanie. Z kolei Duża Diomeda okazjonalnie kogoś gości. Ludwik Gallos tłumaczył, że rosyjska wyspa nie jest stale zamieszkana. Znajduje się tam obserwatorium astronomiczne.
Wydaje się, że ta podróż w czasie może być kusząca. A ci, którzy nie lubią poniedziałków, mogą skutecznie omijać ten dzień tygodnia. Jednak na Wyspach Diomedesa niełatwo zamieszkać. Marta Narloch tłumaczyła, że "wyspy zbudowane są na granitach i kwarcach, skały są niebywale twarde, więc ciężko wkopać w nie fundamenty domostw. Dodatkowo większa część wyspy ma wybrzeże klifowe, czyli niezdatne do zamieszkania. Wybrzeże jest dość strome, większość domów opiera się na palach" - tłumaczyła Marta Narloch.
Dodatkowym problemem są dostawy żywności. Jedynym źródłem dostaw są samoloty, które przylatują z Alaski.
Źródła: Polskie Radio Czwórka / Wikipedia