Piotr Laskowski z małopolskiego oddziału Polskiej Izby Turystyki (PIT) powiedział Interii, że ceny poszły w górę średnio o około 20-30 proc. w stosunku do poprzedniego roku. - Choć są oczywiście miejsca, gdzie podwyżki są jeszcze wyższe, zwłaszcza w obiektach, które przez dłuższy okres starały się utrzymywać niezmienne stawki - tłumaczy.
Mimo tak znacznej podwyżki liczba rezerwacji w Małopolsce kształtuje się na podobnym poziomie co w roku ubiegłym. Polacy najchętniej wybierają Podhale, Sądecczyznę czy Krynicę.
Z raportu Nocowanie.pl i Noclegi.pl wynika, że w pierwszej piątce najczęściej przesyłanych zapytań znalazły się: Zakopane, Białka Tatrzańska, Karpacz, Szklarska Poręba i Krynica Zdrój. Co ciekawe w zimowej stolicy Polski nie jest w tej chwili najdrożej. Średnia cena rezerwacji za osobę za noc kształtuje się w tej chwili na poziomie 107 złotych (w zeszłym roku było to 97 złotych). Więcej za noc za osobę trzeba zapłacić w Karpaczu (średnio 118 złotych) czy w Białce Tatrzańskiej (141 złotych).
Drożyzna w Zakopanem Dominik Wardzichowski
Trzeba jednak pamiętać, że w miejscach popularnych turystycznie płaci się drożej za gastronomię czy inne dodatkowe zachcianki. Dominik Wardzichowski, dziennikarz z zaprzyjaźnionej redakcji Sport.pl, przesłał nam zdjęcia z Krupówek. Za większy oscypek trzeba zapłacić od 14 złotych w górę. Za zakręconą frytkę 15 zł. Jeszcze droższa jest wata cukrowa. Na Krupówkach zapłacimy za nią 20 zł. Półlitrowy kubek grzanego wina to koszt 50 zł.
Drożyzna w Zakopanem Dominik Wardzickowski
Drożyzna w Zakopanem Fot. Dominik Wardzichowski/Sport.pl
Nic dziwnego, że Polacy szukają innych lokalizacji, w których nie zbankrutują po jednym spacerze. - Przybywa rezerwacji w mniej oczywistych miejscach np. nad morzem czy na Mazurach. Ceny mogą być tam niższe, ale wszystko zależy oczywiście od standardu, lokalizacji itd. Resortowy hotel nad Bałtykiem z pełną gamą usług dla rodzin z dziećmi w momencie braku prawdziwej zimy w polskich górach wyda się dla wielu lepszą opcją pobytową niż pensjonat w Tatrach czy w Karkonoszach, gdzie gość jest nastawiony głównie na szusowanie po stokach narciarskich - zauważa w rozmowie z Interią, Marek Łuczyński, prezes Polskiej Izby Hotelarzy.
I na taką właśnie tendencję zwracają autorzy raportu platform Noclegi.pl i Nocowanie.pl. "Pewną ciekawostką w tym sezonie jest wzrost zainteresowania miejscowościami nadmorskimi. Widzimy zwiększoną liczbę zapytań dotyczących obiektów w Kołobrzegu, Ustroniu Morskim czy Sarbinowie" – czytamy w analizie.
Natomiast Marzena German z portalu rezerwacyjnego Wakacje.pl podaje, że najbardziej korzystny cenowo pobyt można znaleźć w Świeradowie Zdroju ze śniadaniami. - W pierwszym tygodniu ferii rodzina z dzieckiem zapłaci od 2400 zł za cały pobyt. Przy dwóch posiłkach dziennie cena tygodniowego pobytu w Karpaczu w lutym to wydatek na trzy osoby rzędu 2900 zł za całą rezerwację. Do tego należy doliczyć koszt dojazdu na miejsce. Z kolei nad morzem, na przykład w Świnoujściu, za tygodniowy pobyt w pensjonacie z dwoma posiłkami dziennie trzeba zapłacić za rodzinę od 2150 zł – informuje German na łamach Interii.
Średnia wartość rezerwacji dla jednej osoby za noc to 117 zł. Oznacza to, że czteroosobowa rodzina zapłaci powyżej 3000 zł. Jednak w praktyce można znaleźć oferty pozwalające zaoszczędzić nawet połowę tej kwoty.
– Warto szukać ofert specjalnych. Mniejszy o 30 proc. w porównaniu do ubiegłego roku poziom rezerwacji skłonił rodzimą branżę do tego, żeby powalczyć o gości cenami – wyjaśnia Zaniewski.
A Polacy najwyraźniej szukają oszczędności. W tym sezonie największą popularnością cieszą się kwatery i pokoje prywatne, których udział w rezerwacjach wzrósł względem zeszłego roku, kosztem nieco droższych apartamentów. Mając do dyspozycji tańsze opcje, jeszcze rzadziej niż w zeszłym roku turyści wybierają hotele. Polacy nie tylko stawiają na mniej kosztowne rozwiązania, ale też skracają wyjazdy. Zaledwie jedna piąta rezerwacji to wyjazdy na cały tydzień. Średnio wyjedziemy na 4-5 dni, w grupach 3-4 osobowych.
Źródła: Interia.pl / Nocowanie.pl / Noclegi.pl