Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Czym katowickie Osiedle Tysiąclecia tak bardzo zaimponowało mieszkańcom Śląska, że postanowiono stworzyć jeszcze lepszy odpowiednik? Oprócz oczywistej, ogólnej ''atrakcyjności'' obszaru na szczegóły decydujące złożył się najprawdopodobniej charakterystyczny design co niektórych budynków, jak na przykład wieżowce przy ul. Zawiszy Czarnego, zwane ''Kukurydzami''. W zamyśle projektantów osiedle ''Reta'', którego nazwa pochodzi od nieformalnej dzielnicy Mikołowa, konstrukcji miało być więcej. Dziś pozostały tylko dwie, które swoim opłakanym stanem przypominają mieszkańcom śląskiego miasta o niezrealizowanych, ale za to ambitnych celach.
Kim jednak w ogóle byli architekci odpowiedzialni za nieudany projekt? Byli to ci sami twórcy, którzy stworzyli...wspomniane Osiedle Tysiąclecia, czyli Henryk Buszko oraz Aleksander Franta. Koncepcja, która pojawiła się w głowie projektantów w połowie lat 70, zakładała fantastyczne idee jak na tamte czasy. Wystarczy wspomnieć o tym, że każdy mieszkaniec osiedla miał mieć dostęp do tarasu lub ogrodu. W czasach PRL-u raczej mało kto mógł się pochwalić takimi luksusami.
Budowę rozpoczęto na początku lat 90., jednak na dwóch budynkach powstałych w latach 1991-1993 się skończyło. Co poszło nie tak? Według Dominiki Śliwińskiej z Instytutu Dokumentacji Architektury Biblioteki Śląskiej decydujący głos najprawdopodobniej miał czynnik ekonomiczny, który skutecznie zniszczył cudowne plany śląskich architektów. Nie zmienia to jednak faktu, że 9-piętrowe budowle, które zdołały powstać, są najwyższymi w całym Mikołowie.
Nieukończone osiedle wciąż żyje w głowach mieszkańców Śląska. 5 grudnia zeszłego roku w ramach 6. edycji Śląskiego Festiwalu Nauki odbyło się poświęcone jemu spotkanie w formie wykładu na podstawie zachowanych szkiców oraz dokumentacji. Wykład ten poprowadzili Jakub Bródka oraz wspomniana Dominika Śliwińska.