Szacuje się, że w Polsce żyje około 2,5 tysiąca żubrów. Zamieszkują one przede wszystkim tereny Puszczy Białowieskiej, Puszczy Boreckiej, a także spotkamy je w Bieszczadach czy w województwie zachodniopomorskim. Jednakże zimą oraz wczesną wiosną formują one stada i wybierają się na wędrówki po okolicznych lasach w poszukiwaniu pożywienia. Z tego powodu warto mieć świadomość, że na stado żubrów możemy trafić również na terenach, gdzie z reguły nie przebywają. Leśnicy podkreślają, na co zwracać uwagę.
Wybierając się na spacer do lasu, warto zwracać uwagę na konkretne ślady. Pomijając tak oczywiste znaki, jak odciski kopyt w ziemi, które nie każdy z nas rozpozna, warto przyglądać się korze drzew, niskim pniakom czy powalonym drzewom. To właśnie na nich żubry pozostawiają pukle swojej sierści. Tak zwane czochranie jest przede wszystkim częścią higieny żubrów.
Nierzadko zwierzęta te zmagają się z pasożytami np. kleszczami. Czochranie, a więc ocieranie się o szorstkie powierzchnie służy więc do usuwania niechcianych gości ze swojej skóry oraz sierści, a dodatkowo przynosi to ulgę i pomaga rozładować stres. Żubry w ten sposób pozbywają się także zimowej sierści. Taki widok w lesie powinien zwrócić naszą uwagę. Warto mieć się wówczas na baczności, bo nie wiadomo jak blisko może znajdować się stado tych dorodnych stworzeń.
Jeśli mieszkamy lub chwilowo przebywamy w okolicy, w której żubry naturalnie występują, należy słuchać wszelkich komunikatów z nadleśnictwa czy Lasów Państwowych. Możemy w ten sposób uniknąć przykrych spotkań i zadbać o komfort zarówno swój, jak i zwierząt. Jeżeli jednak nie spacerujemy po terenach zamieszkałych przez żubry lub bliskich takim miejscom, nie ma powodu, by wpadać w panikę i obserwować każdy mijany pień. Wszelkie wątpliwości rozwieją leśnicy na mediach społecznościowych okolicznych nadleśnictw. My z kolei pamiętajmy, o zdrowym rozsądku.
Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl