Samolot to stosunkowo często wybierany środek transportu. Postępująca technologia pozwala stosować coraz nowsze rozwiązania, by uczynić lot przyjemniejszym zarówno dla pasażerów, jak i załogi. Bardzo przydatnym okazuje się przycisk do wzywania obsługi. Niestety, duża część podróżnych nadużywa tej opcji, lub wykorzystuje ją w celach, do których przycisk wcale nie został stworzony.
Przycisk wzywania obsługi znajdujący się nad każdym siedzeniem został zaprojektowany, by móc szybko i sprawnie kontaktować się ze stewardesami w kryzysowych sytuacjach. Nikt nie kwestionuje używania go, gdy potrzeba interwencji medycznej czy chociażby torebki, gdy pasażera zaczyna mdlić. Stewardesy są na pokładzie również po to by pomagać i dbać o bezpieczeństwo. Jednak nierzadko dostają sygnał by przyjść do konkretnego siedzenia ze szklanką wody czy drinkiem. Nie ma w tym nic złego, jeśli wezwanie wychodzi z miejsca przy oknie, a pasażer obok śpi i nie mamy jak się wydostać ze swojego miejsca. Oczywiście, niektóre stewardesy wolą by nie kręcić się bez potrzeby po pokładzie, jednak najlepiej słuchać komunikatów na początku lotu, by nie było na tym polu żadnych nieporozumień. Problem zaczyna się wtedy, kiedy pasażerowie używają przycisku w trakcie startowania, lądowania czy w trakcie turbulencji. W imieniu stewardes apelujemy o nie narażanie obsługi samolotu na potencjalne kontuzje, tak długo, jak nie jest to nagły, kryzysowy przypadek.
Stewardesom nie brakuje także historii, gdy były wzywane by... zabrać papierek po batoniku. Leży to w ich obowiązku, by dbać o porządek na pokładzie. Najczęściej co 15 lub 20 minut obowiązkowo robiony jest obchód, by zebrać wszystkie śmieci i uporządkować przestrzeń pasażerów. Z tego powodu, nie jest zbyt grzecznym wzywanie kogokolwiek z obsługi po jeden papierek, który bez problemu można upchnąć do kieszeni torby i wyrzucić później.
Zdarza się również, szczególnie gdy podróżujący nadużyją alkoholu, że przycisk jest wciskany już tylko dla zabawy albo jako zamówienie kolejnego trunku. Pamiętajmy jednak, że stewardesy, choć roznoszą posiłki i oferują napoje, nie są kelnerkami. Nie odpowiadają więc za jakość jedzenia, ani nie zawsze mają czas przygotować kolejnego drinka, szczególnie gdy muszą pomóc komuś w nagłym przypadku.
Okazuje się, że nie jest to jednak regułą we wszystkich liniach lotniczych. Niektóre stewardesy zdecydowanie wolą komunikować się z pasażerami poprzez interkom i przycisk wzywania obsługi, inne zaś preferują, by nie nadużywać tej opcji. Warto z tego powodu uważnie słuchać komunikatów na początku lotu. Jeśli jednak nie jesteśmy pewni, czy kwestia komunikacji z personelem została poruszona, nic nie stoi na przeszkodzie by spytać stewardesy wprost, jak zachować się gdy będziemy potrzebować pomocy.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl