Brytyjski fotograf David Alphonso wyjechał na rodzinne wakacje do Australii. Podczas odpoczynku wydarzyło się jednak coś, co z pewnością zapamięta zarówno on sam, jak i wiele innych osób wypoczywających w tym samym miejscu. Mężczyzna korzystając z drona, uchronił bowiem dużą grupę turystów, którzy zupełnie nie spodziewali się niebezpieczeństwa.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
David Alphonso, jego żona Kirsty oraz ich dwuletni synek wyjechali do rodziny mieszkającej w Sydney. Odpoczywając na plaży Meelup, znajdującej się około 250 km na południe od Perth, fotograf włączył drona i zaczął fotografować okolicę.
David wraz z bratem wybrali się na pobliski cypel, aby zyskać dostęp do jak najciekawszych miejsc, które można sfilmować. Kiedy na iPadzie obserwowali obraz na żywo przesyłany przez latający dron, zauważyli, że w niedalekiej odległości znajduje się rekin, który płynie w stronę brzegu.
Autor nagrania w rozmowie z "Daily Mail" powiedział:
Było to około dwóch do trzech metrów od brzegu, gdzie jest naprawdę płytko. W dodatku rekiny przemieszczały się w kierunku pływających ludzi
- relacjonuje David Alphonso.
W dalszej części rozmowy mężczyzna opowiada, że natychmiast poinformował żonę, aby podniosła alarm wśród obecnych na plaży osób. Nagranie całego zajścia trafiło do sieci. Dlatego każdy może zobaczyć obraz zarejestrowany przez drona. Na Instagramie zobaczyły go już ponad dwa tysiące osób.
Kristy, żona fotografa, który zauważył zbliżającego się rekina, natychmiast udała się do ratownika i przekazała mu zatrważające informacje.
Ratownik zobaczył nagranie i natychmiast ewakuował wszystkich pływaków. Następnie korzystając ze skutera, udał się w miejsce, gdzie znajdował się rekin. W dokładnej lokalizacji pomógł ponownie dron Davida, za którym podążał ratownik.
Sytuacja musiała wyglądać bardzo poważnie, ponieważ wezwano helikopter, który pojawił się w ciągu 15 minut i ogłoszono rekinowy alarm
- wspomina David.
Jak informują brytyjskie media, plaża została zamknięta. Chwilę później na nagraniu z drona mężczyzna zauważył kolejne dwa osobniki, o czym ponownie poinformowano służby. Jednak to nie pierwsza taka sytuacja w tym regionie. Z relacji Brytyjczyka wynika, że doszło już wcześniej do ewakuacji pływaków, którzy uciekali na pobliskie skałki po tym, jak dostrzegli duże, białe zwierzę pod wodą.