PKP Polskie Linie Kolejowe rozpoczęły inwestycję bez żadnych konsultacji społecznych. Nie powiadomiły także urzędników o swoich planach. A mowa o olbrzymim betonowym murze, który powstaje przy ul. Chyców Potok w Zakopanem – 300 metrów od dworca kolejowego.
Mieszkańcy zwrócili się o pomoc do dziennikarzy "Interwencji" Polsatu, ponieważ zostali postawieni przed faktem dokonanym. Z dnia na dzień przed ich oknami wyrasta betonowy mur.
– To zepsuje jakość mieszkań i chęć przychodzenia do własnego domu. Będziemy się czuć jak w getcie. Mur jest za wysoki, nie wiemy, czym się to skończy. Nie mieliśmy wizualizacji. Mamy żal, że nie zostaliśmy o tym poinformowani – mówią w programie niezadowoleni mieszkańcy.
O postawieniu muru nie zostali także poinformowani miejscy urzędnicy. Jerzy Chlebiński, naczelnik Wydziału Budownictwa w Starostwie Powiatowym w Zakopanem, zapewnia, że PKP nie powiadomiła ich o swoich planach. – Nic nie wiedzieliśmy o tej inwestycji – zapewnia Chlebiński.
W stolicy Podhala od kilku miesięcy trwa przebudowa linii kolejowej. Trwają prace nad modyfikacją przebiegu odcinka linii kolejowej. Idealnym rozwiązaniem byłoby poszerzenie nasypu, ale wówczas konieczne byłoby wywłaszczenie mieszkańców z części terenów. Trzeba by wypłacić im rekompensaty. Budowa estakad również wiązałaby się z kosztami. PKP podjęło decyzję o postawieniu tuż przy budynkach mieszkalnych betonowego muru wzmacniającego.
- Wybudowano im koło domu klasyczny mur zakładu karnego. O ile osadzone osoby mają szanse na przedterminowe wyjście, o tyle ci ludzie będą mieli mieszkanie i życie na więziennym spacerniaku - ocenia prawnik Michał Kuźmicz.
Renata i Jacek Bzdykowie, jedni z poszkodowanych, nie ukrywają, że "zamiast przestrzeni i światła, widzą beton. Kiedy wstawaliśmy, mieliśmy widok na góry, przestrzeń. Dom był wybudowany pod tym kątem, żeby móc nie tylko podziwiać góry, ale żeby mieć dostęp do światła".
W podobnym tonie wypowiada się pani Katarzyna, która mieszka w ponad stuletnim góralskim domu. Gościła u siebie turystów, którzy wybierali pokoje z widokiem na Tatry.
- Zatrzymywali się, to mieli fajny widok. A teraz ostatni raz widzę widok z pokoju, bo trwa budowa muru oporowego - komentuje pani Katarzyna.
Teresa Majka-Karska, mieszkanka Zakopanego, nie kryje zaskoczenia działaniami PKP. – Na samym początku inwestycja miała przebiegać po starych torach, miała być tylko odtworzeniowa – zauważa w programie "Interwencja".
Na pytanie, co z widokiem mieszkańców i dlaczego nie zorganizowano konsultacji społecznych, odpowiedziała przedstawicielka inwestora. - Nie zabraliśmy im gruntów, działek, bo gdybyśmy wybudowali większy nasyp, ingerowaliśmy w działki prywatne - mówi Dorota Szlachta z PKP Polskie Linie Kolejowe w Krakowie, zapewniając jednocześnie, że "inwestycja prowadzona jest zgodnie z przepisami".
Źródło: "Interwencja" / Polsat