Zwyczaj zostawiania napiwków jest popularny na całym świecie, szczególnie w branży gastronomicznej. W ten sposób klienci mogą podziękować pracownikom, jeśli są wyjątkowo zadowoleni z obsługi. Jednak restauracje do niejedyne miejsca, w których mile widziane jest dodatkowe uznanie. Pewna tiktokerka była w niemałym szoku, kiedy napiwku domagał się od niej pracownik obsługi bagażu na lotnisku.
Addysen Drake chętnie dzieli się swoimi przemyśleniami za pośrednictwem TikToka. W jednym z ostatnich nagrań opowiedziała o sytuacji, która przydarzyła się jej ostatnio na lotnisku. 24-latka wybierała się właśnie do domu na Boże Narodzenie.
Słuchajcie, ta sytuacja z napiwkami całkowicie wymknęła się spod kontroli
- rozpoczęła wideo Addysen.
Pasażerka przyznała, że zapłaciła za lot 400 dolarów (około 1760 zł) za lot i zamierzała zapłacić 35 dolarów (154 zł) za bagaż rejestrowany, kiedy pracownik zasugerował jej pokrycie dodatkowego wydatku w postaci napiwku.
Mężczyzna mówi do mnie: "musisz zapłacić kartą, ale możesz dać napiwek gotówką"
- słyszymy.
Tiktokerka zaznaczyła, że sama pracuje w branży usługowej, więc rozumie ideę nagradzania pracowników. Przyznała jednak, że już wydała dużo pieniędzy, a na dodatek mężczyzna był dla niej niegrzeczny.
Za co mam dać napiwek temu mężczyźnie? Za co ja płacę te wszystkie pieniądze?
- wyraziła zakłopotanie.
Nagranie trafiło do blisko 500 tys. użytkowników. Jak się okazało, opinie ludzi w komentarzach były podzielone. Niektórzy uważali, że to przesada, z kolei inni stanęli w obronie pracownika lotniska.
Dosłownie każdy chce teraz napiwku, to szaleństwo
- pisał jeden z internautów.
Założę się, że dajesz napiwek u kosmetyczki i manikiurzystki. Dyskryminujesz, mówiąc, kto otrzymuje twoje napiwki, a kto na nie nie zasługuje
- zauważył inny.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.