Szalejąca inflacja w zeszłym roku sprawiła, że wielu turystów musiało odłożyć swoje podróżnicze plany na później. Jednak wygląda na to, że tendencja ta się utrzyma. Jednym z głównych powodów, dla których musimy płacić więcej, są wciąż rosnące koszty energii.
Rosnące ceny energii to temat rozgrzewający nie tylko przedsiębiorców, ale i konsumentów. Eksperci z branży turystycznej tłumaczą, że wyższe koszty muszą wiązać się ze wzrostem cen. Oznacza to, że dopóki sytuacja się nie uspokoi, będziemy musieli płacić więcej.
Wzrost rachunków za energię ma ogromny wpływ (na ceny - przyp. red), na przykład rachunki za energię w hotelach stanowią około 15 procent kosztów, które muszą ponieść
- mówiła Rita Marques, portugalska sekretarz stanu ds. turystyki, cytowana przez "The Sun".
Jak wylicza brytyjski dziennik, hotele i branża lotnicza muszą pobierać też wyższe opłaty za bardziej ekologiczne usługi. To z kolei może wiązać się to ze szybkim wzrostem cen w popularnych wakacyjnych kierunkach, takich jak Francja i Hiszpania. Droższe dla konsumentów będzie również latanie. Wszystko to za sprawą wysokich cen ropy.
Jednak czy oznacza to, że we wszystkich europejskich krajach czeka nas wzrost cen? Okazuje się, że istnieje kilka alternatyw dla osób, które mają ograniczony budżet podróżniczy. Zdaniem eksperta ds. podróży, Simona Caldera w Europie Zachodniej na najlepsze oferty możemy liczyć w Portugalii. Na Wschodzie z kolei warto rozważyć wycieczkę do takich miejsc jak Bułgaria, Albania, Czarnogóra i Macedonia Północna.
Równocześnie eksperci przypominają, że jeżeli chcemy mieć gwarancję niższej ceny, o rezerwacjach należy myśleć już teraz.
Można uczciwie powiedzieć, że może wydawać się to trochę drogie, nawet jeśli dokonujesz rezerwacji z dużym wyprzedzeniem, ale będzie jeszcze drożej, jeśli będziesz zwlekać
- przyznał Michael Johnson, dyrektor generalny Tourism Accommodation Australia.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.