W Rosji brak leków i czekolady. "Muszą teraz bardzo kombinować". Kwitnie przemyt na miliardy euro

Rosjanie coraz bardziej odczuwają negatywne skutki nałożonych sankcji przez Zachód po tym, gdy Putin napadł na Ukrainę. Brakuje leków, części do samochodów, mieszkańcy muszą używać wolniejszego internetu. W tej sytuacji kwitnie przemyt. I to na ogromną skalę.

Portal money.pl informuje, że Rosja cofnęła się o 30 lat i donosi o trudnej codzienności Rosjan. W aptekach brakuje importowanych leków, tych ratujących życie i tych, które stosowane są w przewlekłych chorobach. Wynika to z tego, że wiele koncernów farmaceutycznych wycofało się z rosyjskiego rynku. Pustki w aptekach to również efekt ogłoszonej mobilizacji. Rosjanie masowo zaczęli wykupywać lekarstwa.

Do Rosji wstrzymano także dostawy ziaren kakaowca. Jedna z największych fabryk słodyczy na Uralu w Permie ogłosiła więc, że zamiast czekolady będzie produkować wyroby czekoladopodobne.

- Istnieją surowce, których nie można wyprodukować w Rosji. Na przykład ziarna kakaowe tutaj nie rosną. Zdobycie wielu komponentów stało się problematyczne - powiedział w rozmowie z serwisem informacyjnym 59.ru szef fabryki słodyczy Boris Shvaytser.

Zobacz wideo Boże Narodzenie 2022. Życzenia ambasadora Ukrainy dla Polaków

Branża motoryzacja ma kłopoty

Sankcje odbijają się także na rynku motoryzacyjnym. Do tej pory Rosja pozyskiwała części m.in. z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Włoch. Teraz nie może korzystać z dotychczasowych źródeł. Brak części do autobusów i trolejbusów sprawia, że mieszkańcy, którzy na co dzień korzystają z komunikacji publicznej, spóźniają się do pracy. Dalsze terminy podróży są notorycznie przekładane. Firma Simitera informuje, że lokalni przewoźnicy odwołali w tym roku 200 tras autobusowych i trolejbusowych w aż 84 miastach.

W obwodzie leningradzkim wstrzymano prace na dwa tygodnie w Tichwińskim Zakładzie Budowy Wagonów Towarowych. Zabrakło łożysk kulkowych, które do tej pory były sprowadzane z USA.

A produkcja samochodów (we wrześniu 2022 roku) spadła o 80 proc. Z danych Rosstatu wynika, że na rynku działa tylko 14 producentów (chińskie i rosyjskie marki).

Wolniejszy internet 

Mieszkańcy Federacji Rosyjskiej mierzą się także z problemami technologicznymi. Rosyjska agencja analityczna Telecom Daily podaje, że prędkość mobilnego internetu LTE w Rosji spadła średnio o 0,6 megabita na sekundę w porównaniu do 2021 roku. Z tego powodu w Worodeżu (niedaleko Moskwy) stanęło krematorium. Jak informuje money.pl, uszkodzonego pieca nie można wymienić z powodu unijnego zakazu eksportu towarów zaawansowanych technologicznie do Rosji. Największa komora kremacyjna została zamknięta i nie wiadomo, czy i kiedy zostanie ponownie uruchomiona.

Prof. Wiktor Ross, wykładowca akademicki Uniwersytetu Warszawskiego, rosjoznawca i były dyplomata w Moskwie zauważa w rozmowie z money.pl, że do września 2022 roku przeciętny mieszkaniec dalekiej prowincji nie miał pojęcia o inwazji na Ukrainę, sankcjach nałożonych na Rosję czy braku zachodnich dóbr. Wszystko to się radykalnie zmieniło, gdy Putin ogłosił mobilizację.

Kwitnie przemyt 

Obywatele Federacji Rosyjskiej znaleźli jednak sposób, jak ominąć deficyt zagranicznych towarów. – Rosjanie, którzy nauczeni są radzić sobie w każdych warunkach, muszą teraz bardzo kombinować i przemycać – dodaje prof. Ross.

Trzeba przyznać, że mają do tego smykałkę. Na teren Federacji Rosyjskiej przemycono towary objęte embargiem o wartości około 20 mld dolarów. Takie towary kupują firmy, które oficjalnie nie mają bezpośredniego powiązania z Rosją. Do ich przewiezienia korzysta się nawet z kilku pośredników. 

Sergiej Druchyn, analityk z Polskiego Instytutu Ekonomii, uważa, że chociaż na razie rosyjska gospodarka nie załamała się pod ciężarem sankcji, to w kontekście długofalowym mogą doprowadzić do systemowej zapaści. Jako pierwszy z jego skutkami mierzyć się będzie przemysł, a następnie gospodarka. Konsekwencje embargo odczują także mieszkańcy dalekiej prowincji.

Źródło: money.pl 

Więcej o: