Tak wygląda Zakopane po "Sylwestrze Marzeń". "Bardzo współczuję mieszkańcom"

"Szkoda Zakopanego", "Bardzo współczuję mieszkańcom", "Dramat" - to tylko niektóre z komentarzy, które pojawiły się w mediach społecznościowych po zamieszczeniu przez "Tygodnik Podhalański" nagrania. Widoczny na nim krajobraz po Sylwestrze Marzeń w Zakopanem wzbudził wiele kontrowersji.

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Tegoroczny Sylwester Marzeń w Zakopanem organizowany przez TVP od początku wzbudzał wiele kontrowersji. Głośne próby przed imprezą, które - według mieszkańców - zakłócały ciszę nocną, śmiecenie i przedwczesne pokazy amatorów materiałów pirotechnicznych. Później było już tylko gorzej. 

Przepisy w stanie hibernacji

Wydaje się, że szereg dotychczas obowiązujących uchwał Rady Miasta Zakopanego, takich jak zakaz obwoźnego handlu na Krupówkach, ochrona Parku Krajobrazowego Równi Krupowej czy nocna prohibicja, budząca wcześniej wiele kontrowersji - w sylwestrową noc przeszły w stan hibernacji. - Turyści i handlarze robili, co chcieli, a służby porządkowe nie były w stanie zapanować nad sytuacją - podaje "Gazeta Wyborcza". Tuż po północy po nocnej prohibicji zostały już tylko opary. Sprzedawcy rozstawiali alkohol na ławkach, długich stołach, prowizorycznych stoiskach, a nawet na ziemi - możliwości łamania prawa było wiele. Wydaje się, że z większości z nich skorzystano.

Zmieszane z błotem

Urokliwa, barwna łąka, która dotychczas komponowała się z widokiem na Giewont, tworząc sielankowy obrazek - po sylwestrowej zabawie przeistoczyła się w jedno, wielkie bagno. Zdeptana, zrównana z ziemią, z rzędem przenośnych toalet w tle. Taki krajobraz widoczny jest na nagraniu zamieszczonym przez "Tygodnik Podhalański" na TikToku. "Obraz nędzy i rozpaczy" - komentuje autor filmiku. Wtóruje mu część internautów. Wydaje się, że mieszkańcy Zakopanego są podobnego zdania:

To jest po prostu skandal, żeby do takiego stopnia doprowadzić teren, który wpisany jest do rejestru zabytków. Ciekawe, ile teraz będzie kosztowało odtworzenie tej murawy

- powiedział jeden z mieszkańców Zakopanego w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". 

Rachunek zysków i strat

Zamieszczone przez "Tygodnik Podhalański" nagranie wywołało w sieci burzliwe dyskusje. Niektórzy twierdzą, że zniszczenie zielonego fragmentu na Równi Krupowej można dopisać do "listy strat", która zostanie wyrównana zyskami, jaką wygenerował napływ turystów do miasta. "Zakopane na turystach zarobi setki tysięcy złotych, więc 3 czy 4 tys. na odsiew trawy nie będzie szkoda" - napisał jeden z użytkowników.

Drogą wyjątku

Warto jednak wspomnieć, że teren ten jest wpisany do rejestru zabytków i strzegą go przepisy o ochronie Parku Krajobrazowego Równi Krupowej - przynajmniej w teorii. W praktyce to władze Zakopanego "zrobiły wyjątek" i przyzwoliły na organizację imprezy masowej do 30 tys. osób na terenie wpisanym do rejestru zabytków. Liczba ta jest jednak umowna - w rzeczywistości pod sceną przewinęło się ponad 70 tys. osób, informuje "Gazeta Wyborcza". 

Źródła: Tygodnik Podhalański, Gazeta Wyborcza

Więcej o: