Atak zimy w Stanach Zjednoczonych wyrządził wiele szkód. Co najmniej 60 osób straciło życie, a liczenie strat wciąż trwa. Wiele miast zostało sparaliżowanych i odciętych od świata. Najbardziej dotknięty został stan Nowy Jork, w szczególności miasto Buffalo, gdzie pokrywa śnieżna dwa dni temu miała ponad 1,2 metra śniegu, a ten nie przestawał padać.
Do mediów społecznościowych trafiły nagrania i zdjęcia, na których widać, jak wodospad Niagara ( znajdujący się na granicy Stanów Zjednoczonych z Kanadą), częściowo zamarzł. Widok jest niesamowity. Skorupa z lodu wywołuje wrażenie, jak gdyby ruch wody w pewnym momencie całkowicie się zatrzymywał. Woda jednak wciąż spływa. Co sekundę przez wodospad przepływa 3160 ton wody.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Front pogodowy ma długość 3200 kilometrów i rozciąga się od południowego stanu Teksas do kanadyjskiej prowincji Quebec. Jeszcze przed dwoma dniami bez prądu pozostawało ponad półtora miliona osób.
Najcięższe warunki panują w stanach Minnesota, Iowa, Wisconsin i Michigan w północno-wschodniej części USA. W północnych stanach Południowa Dakota i Montana termometry wskazują do -45 stopni. W wielu oddalonych od głównych szlaków komunikacyjnych miejscowościach skończyły się zapasy paliwa i opału. Z kolei w stanach leżących nad oceanem dochodzi do licznych sztormów. Odwołanych zostało tysiące lotów, problemem jest również poruszanie się innymi środkami transportu.
Na szczęście zdaniem meteorologów pogoda w najbliższych dniach powinna się poprawić.