Budynki położone przy plaży Hoover Beach nad jeziorem Lake Erie w Hamburgu w stanie Nowy Jork w USA zostały pokryte grubą warstwą lodu. Mieszkańcy nazwali je "lodowymi domami" i dzielą się zdjęciami w internecie. Choć rzeczywiście wyglądają jak z baśni, mogą w każdej chwili zawalić się pod ciężarem lodu, który je pokrył. Na szczęście mieszkańcy w porę je opuścili, więc brak doniesień o ewentualnych ofiarach śmiertelnych.
"Lodowe domy" stały się miejscową atrakcją. Policjanci zatrzymali motocyklistów, którzy złamali zakaz prowadzenia pojazdów i ruszyli ulicami Hoover Beach. Zatrzymani tłumaczyli się, że chcieli to spektakularne zjawisko zobaczyć na własne oczy.
"Tym, którzy dostosowali się do obowiązujących przepisów, udostępniamy kilka zdjęć tego, co Matka Natura zrobiła przy plaży Hoover Beach" – napisano w mediach społecznościowych.
Na razie gruba warstwa lodu pokryła osiem budynków. Jeśli wiatr nie przestanie wiać od wody, kolejne budynki zamienią się w "domy lodu". Te, których spotkał już taki los, mają być ogrzewane przy pomocy specjalnych pieców. Na miejsce wezwano strażaków, którzy będą skuwać lód, aby pod jego ciężarem budynki nie zawaliły się.
W burzach śnieżnych zginęło już co najmniej 51 osób, w tym najwięcej - 29 w stanie Nowy Jork. W samej tylko okolicy miasta Buffalo w zachodniej części stanu zginęło 25 osób. W krótkim czasie spadło tam ponad 120 centymetrów śniegu. Joe Biden ogłosił, że w stanie doszło do klęski żywiołowej.
Front pogodowy ma długość 3200 kilometrów i rozciąga się od południowego stanu Texas do kanadyjskiej prowincji Quebec. Od czwartku bez prądu pozostaje ponad półtora miliona osób.
Najcięższe warunki panują w stanach Minnesota, Iowa, Wisconsin i Michigan w północno-wschodniej części USA. Z kolei w północnych stanach Południowa Dakota i Montana temperatury spadają do -45 stopni. W wielu oddalonych od głównych szlaków komunikacyjnych miejscowościach skończyły się zapasy paliwa i opału.
W leżących nad Oceanem Atlantyckim stanach New Hampshire, Nowy Jork i New Jersey doszło do licznych podtopień wywołanych sztormami. Amerykańska Narodowa Służba Pogodowa szacuje, że ostrzeżenia pogodowe dotyczą w Stanach Zjednoczonych około dziewięciu milionów osób.
Z kolei w kanadyjskich prowincjach Ontario i Quebec bez prądu pozostają setki tysięcy ludzi. W pozostałych prowincjach służby meteorologiczne wydały ostrzeżenia o silnym wietrze, intensywnych opadach śniegu i prognozowanych niskich temperaturach.
Meteorolodzy zapowiadają, że w ciągu kilku dni pogoda powinna się poprawić, ale na razie zalecają unikanie podróży.
Źródła: RMF FM / Gazeta.pl