Opuszczona stacja kolejowa pod Poznaniem. To tu Napoleon miał dawniej pić "szampana"

Opuszczona stacja kolejowa w środku lasu - to wcale nie sceneria filmu grozy, ale miejsce, które znajduje się pod Poznaniem i które w czasach swojej świetności było odwiedzane przez Napoleona. Z Osową Górą, bo o tej lokalizacji mowa, wiąże się także pewna nietypowa legenda z bąbelkami w tle.

Osowa Góra to niewielka stacja kolejowa w Mosinie w Wielkopolsce. Ponad dwadzieścia lat temu kursowały tu pociągi, a stacja kolejowa w lesie "widywała" znamienitych gości. Od 1999 roku zaglądają tutaj już tylko drezyny. I choć trudno w to uwierzyć, jeszcze w latach 30. XX wieku stacja była częścią jednej z najpopularniejszych i najbardziej uczęszczanych linii kolejowych na tym terenie. To właśnie na tej trasie znajdowało się bowiem sanatorium w Ludwikowie, które przyciągało kuracjuszy z całej Polski. Linię wybierali także turyści kierujący się w stronę Wielkopolskiego Parku Narodowego.

Zobacz wideo Jak polskie miasta (nie) radzą sobie ze smogiem Wybierz serwis

Szukasz podobnych treści? Sprawdź Gazeta.pl

Karlove Wary w ogniu krytyki. Wszystko przez skierowaną do Rosjan reklamęCzeskie uzdrowisko w ogniu krytyki. Chcieli "ściągnąć" rosyjskich turystów

Pociągiem tam nie dojedziesz, ale drezyną owszem

Stacja kolejowa Osowa Góra w Mosinie powstała w 1910 roku, ale, jak podaje portal gloswielkopolski.pl pierwsze pociągi pojawiły się tam dwa lata później. Kursowały nieprzerwanie aż do 1999 roku, dokładnie pierwszego października ze stacji odjechał ostatni pociąg. Stację zamknięto i nikt nie zaglądał tam aż do 2013 roku. To właśnie wtedy postanowiono wykorzystać niezwykłe walory przyrodnicze Osowej Góry, a infrastrukturę kolejową wykorzystać. I tak od dziewięciu lat na stację można dostać się na pokładzie drezyn Mosińskiej Kolei Drezynowej. 

Miejscowość o najdłuższej nazwie na świecie znajduje się w Nowej ZelandiiMiejscowość o najdłuższej nazwie zapowiada zmiany. Zabiegają o nie mieszkańcy

Historia z Napoleonem w tle

Ze stacją Osowa Góra wiąże się pewna legenda. Na jej terenie znajduje się studnia, z której wodę czerpali żołnierze armii Napoleona. Co więcej, on sam także miał pojawić się w okolicy i zrobić tam krótki przystanek w drodze do Warszawy. Spragniony cesarz poprosił o wodę i gdy przyniesiono mu tę zaczerpniętą ze studni, miał powiedzieć, że smakuje zupełnie jak jego ulubiony szampan. Według fanów legend raz w roku woda ze studni zmienia się w napój z bąbelkami. Nie każdy może go jednak skosztować. Taką szansę mają tylko osoby o szczerych zamiarach i dobrym sercu.

Więcej o: