Szwajcaria. Tajemnicza kradzież. Firma ubezpieczeniowa nie zna takiego przypadku

W Szwajcarii skradziono 230 litrów ginu. Szkopuł w tym, że dojrzewał w 800-kilogramowym pojemniku na dnie Jeziora Bodeńskiego. Żeby go stamtąd wydobyć, trzeba było znać się na rzeczy i dysponować fachowym sprzętem. - Byli absolutnymi profesjonalistami - powiedział w szwajcarskich mediach Cello Fisch, dyrektor zarządzający Ginial, produkującej wyjątkowy alkohol.

Gin znany pod nazwą "Genial" produkowany jest w oryginalny sposób. Potężną kulę z alkoholem umieszcza się w jeziorze na głębokości 23 metrów i 300 metrów od brzegu. Ponadto przytwierdza się ją do betonowej płyty o wadze 500 kg i przykrywa czarną plandeką. Po leżakowaniu w takich warunkach 100 dni wydobywa się go na powierzchnię. Producent tłumaczy, że dzięki takiemu zabiegowi alkohol nabiera szczególnego aromatu.

Przed świętami producenta alkoholu czekała niemiła niespodzianka. Miał pełną listę zamówień, przygotowane etykiety, jednak ktoś połasił się na nieswoją własność.

Jak relacjonuje portal switzerlandtimes.ch, dźwig był już na miejscu. Współrzędne się zgadzały. Jednak pierwsza, druga i trzecia próba nurkowania przynosiła kolejne rozczarowanie, a nawet panikę. Nigdzie nie było ginu. Poszukiwania kontynuowano kolejnego dnia. Tym razem zatrudniono dwóch nurków. Ich próby też skończyły się porażką. Podczas przeczesywania dna odkryto wrak szwajcarskiego samolotu wojskowego EKW C-35, który rozbił się w 1941 roku, ale kula z alkoholem zniknęła. Kradzież zgłoszono na policji.

Firma ubezpieczeniowa nie zna takiego przypadku

- Byli absolutnymi profesjonalistami - powiedział Cello Fisch, dyrektor zarządzający Ginial. - Odzyskanie 230 litrów jest możliwe tylko przy użyciu specjalistycznego sprzętu – podkreślił. Producent liczy na pomoc świadków.

Kto zapłaci za szkody? Czy producent może liczyć na ubezpieczenie? - Wygląda to bardzo źle. Firma ubezpieczeniowa nie zna takiego przypadku, będą konieczne dodatkowe wyjaśnienia - powiedział Cello Fish.

Łupem złodziei padł alkohol o wartości 40 tys. franków szwajcarskich (ok. 189 tys. zł). Jak napisał portal srf.ch, wydarzenie budzi wiele spekulacji. Policja prowadzi dochodzenie.

Źródła: srf.ch / switzerlandtimes.ch

Więcej o: