Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Opis całego zdarzenia brzmi jak żywcem wyjęty z fabuły amerykańskiego horroru Blair Witch Project z 1999 roku. Film ten, stylizowany na dokument kręcony z perspektywy kamery bohatera opowiadał historię trójki studentów, którzy wybrali się do lasu Black Hills w celu odszukania wiedźmy z Blair, która rzekomo tam mieszkała. Na nagraniu widzimy tragiczne losy bohaterów, których wyprawa ta okazała się ostatnią w życiu. Nie inaczej było w przypadku studentów z Krakowa...
Pogańska Osada
Ludzie mieszkający na obrzeżach lasu w Witkowicach nie wypowiadali się o tym miejscu w optymistyczny sposób. Wręcz przeciwnie, ich mrożące krew w żyłach historie dałyby inspiracje niejednemu reżyserowi w celu stworzenia filmu na ten temat. Podobno na terenie Witkowic setki lat temu postawiono osadę innowierców ''Mirena''. Na cześć bóstwa w środku lasu wybudowano również pogańską świątynię. W związku z odprawianymi tam rytuałami las zaczął emanować złą energią, która odstraszała ludzi spoza kręgu sekty. Gdy okoliczni mieszkańcy zorientowali się, do czego dochodzi w tamtym miejscu, postanowili spalić całą osadę.
Nie wiadomo czy relacje mieszkańców Witkowic to prawdziwe historie, czy tylko legendy. Na pewno nie przejęła się tym grupa dziewięciu studentów, którzy w październikowy wieczór 2001 roku postanowili wybrać się do lasu, aby ostatni raz rozerwać się przed dopiero co rozpoczętym rokiem akademickim. Rozstawiono namioty, rozpalono ognisko, pojawiło się też rzecz jasna dużo alkoholu. Wszystko przebiegało spokojnie i w dobrej atmosferze. W pewnym momencie zauważono jednak, że część studentów po prostu zniknęła. Nie wiadomo co się właściwie wydarzyło, czy zaczęli robić sobie żarty, czy może faktycznie się zgubili. Nie udało się ich odnaleźć tamtego wieczoru.
W poszukiwaniach nie pomogła policja. Po 48 godzinach od złożenia zgłoszenia mundurowym nie udało się nic ustalić odnośnie tajemniczego zaginięcia. Sprawy w swoje ręce postanowili wziąć znajomi studentów. Po kilkugodzinnych poszukiwaniach udało się odnaleźć aparat, na którym zdjęcia sugerowały, że należał do jednego z uczniów. Zdjęcia te jednak wywołały niepokój u znalazców. Były niewyraźne oraz zniekształcone w dziwny sposób. Zdjęcia dostarczono na komisariat, lecz nie okazały się one wystarczająco pomocne. Przyjaciele zaginionych studentów nie poddawali się i jeszcze przez wiele miesięcy kontynuowali poszukiwania. Jednak bez skutków.
Mimo że las witkowicki dzisiaj pełni funkcje rekreacyjnego Parku, nie zapomniano o jego mrocznej przeszłości. W międzyczasie udało się też udowodnić, że las szczególnie upodobali sobie samobójcy. Nie wiadomo jednak, czy miało to bezpośredni wpływ na obecność rzekomych paranormalnych zjawisk w tym miejscu. Te wszystkie zdarzania składają się na to, że obecny teren niesławnego lasu jest jednym z ulubionych miejsc badaczy zjawisk nadprzyrodzonych i ''łowców duchów'' W internecie znaleźć możemy wszelakie nagrania oraz relacje z wypraw, mających na celu wyjaśnić zdarzenia sprzed lat.