Od momentu rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Ukrainę, Rosjanie muszą mierzyć się z licznymi sankcjami. Ich zagraniczne konta zostały zablokowane, karty kredytowe stały się nieważne, a kurs rubla się załamał. Musieli odłożyć też realizację wakacyjnych planów po tym, jak Unia Europejska zaostrzyła dla nich zasady wizowe I zamknęła przestrzeń powietrzną. Jednak głodni podróżowania nie rezygnują z zagranicznych wojaży. Rosjanie wybierają się m.in. do Turcji lub Egiptu. Jednak jak to możliwe, że podróżują po polskim niebie?
W poniedziałek, 5 grudnia odbył się rejs z rosyjskiego portu lotniczego Kaliningrad-Chrabrowo. Początkowo samolot miał wystartować o 3:00 nad ranem, ale ostatecznie wyruszył o 7:00. To nie koniec problemów. Maszyna miała zabrać 200 pasażerów, jednak 51 osób nie weszło na pokład i musiało pozostać w ojczyźnie.
Podczas kontroli przed lotem jedna z ramp awaryjnych została uszkodzona. Z tego powodu nie wszyscy pasażerowie mogli wejść na pokład. Nie podano, w jaki sposób wybierano osoby, które miały pozostać w Kaliningradzie
- poinformował serwis poland.postsen.com.
Rosjanie lecieli z Kaliningradu do tureckiej Antalyi, a następnie do Szarm el-Szejk w Egipcie. Trasa lotu przebiegała m.in. nad Elblągiem, Kielcami i Tarnowem. Jak to możliwe?
Operatorem poniedziałkowego lotu była turecka linia lotnicza Southwind, która w kwietniu 2022 roku została powołana do obsługi głównie rosyjskich pasażerów. Samoloty z Turcji mogą latać nad terytorium Unii Europejskiej, a co za tym idzie, Rosjanie wciąż podróżują nad Polską.
Obecnie turyści wybierają się do kraju półksiężyca nie tylko na wakacje. Kierunek ten stał się także ważnym punktem przesiadkowym. Rosjanie mogą stamtąd wybrać się m.in. na urlop do Egiptu.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.