Jeziora zamarzają, turyści ręce zacierają. Leśniczy apeluje: "zastanówcie się 10 razy"

Kiedy zbliża się zima, warunki w górach stają się szczególnie niebezpieczne - dlatego tak ważne jest, by zachować ostrożność i trzeźwy umysł podczas pieszych wypraw. Niektórym turystom jednak brak wyobraźni. Leśniczy Tatrzańskiego Parku Narodowego zaapelował do tych, którym do głowy przychodzi wchodzenie na zamarznięte jeziora.

Leśnicy chętnie dzielą się w mediach społecznościowych kulisami swojej pracy, ciekawostkami, a także przestrzegają przed pewnymi zachowaniami. Tak też stało się i tym razem. Jak się okazuje, zamarźnięte zbiorniki wodne w górach to pewnego rodzaju magnes na niektórych turystów. 30 listopada na facebookowym profilu Tatrzańskiego Parku Narodowego pojawiło się nagranie przestrzegające przed tego typu zachowaniami. 

Zobacz wideo Taki widok na Tatry musisz zobaczyć choć raz w życiu

Jeziora zamarzają, leśnicy apelują

Pod koniec listopada Grzegorz Bryniarski - leśniczy z Tatrzańskiego Parku Narodowego - wybrał się nad Morskie Oko. Jak możemy zobaczyć na nagraniu, na miejscu panowała już prawdziwie zimowa atmosfera - lasy i szczyty były pokryte białym puchem, a na jeziorze wytworzyła się cienka warstwa lodu. Autor wideo przyznał, że całkowicie zamarzł już Czarny Staw pod Rysami i Przedni Staw w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Morskie Oko z kolei w jedynie 70-80 procentach. Z tego powodu zaapelował do turystów wybierających się w góry. 

Jesień się nam skończyła, pomalutku zaczyna się nam pchać zima. Jak widzicie, zaczynają tatrzańskie stawy zamarzać. Jak co roku apelujemy do was, żebyście się zastanowili 10 razy, zanim zaczniecie wchodzić na tafle jezior

- słyszymy w nagraniu.

Mężczyzna podkreślił, że nigdy nie wiemy, jak gruby jest lód, a leśniczy nie przeprowadzają żadnych pomiarów na ten temat. 

Trzeba myśleć i obserwować. Teraz jest najgorszy okres, bo dopiero wszystko zamarza, są dni cieplejsze, wówczas lód topnieje

- dodał.  

Turyści wchodzą na zamarźnięte jeziora

Wchodzenie na zamarznięte jeziora i rzeki może skończyć się tragicznie. Warstwa lodu jest na ogół niejednolita, więc niezwykle łatwo znaleźć się w śmiertelnej pułapce. Mimo to miejsca te przyciągają śmiałków do poślizgania się czy zrobienia sobie zdjęcia.

Niestety widziałam osobiście, jak ludzie wchodzili w styczniu na tafle jeziora. A potem nieszczęście gotowe. Bądźmy rozsądni, by inni nie musieli nas ratować, a rodzina cierpieć

- zaapelowała jedna z internautek pod nagraniem opublikowanym przez TPN. 

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: