Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Hiszpańska straż przybrzeżna w mediach społecznościowych udostępniła zdjęcie z tej niecodziennej podróży. Widzimy na nim trzech wycieńczonych mężczyzn, którzy siedzą na ledwie wystającym z wody elemencie potężnego tankowca. Ich stopy znajdują się zaledwie metr od tafli morza. Jak informuje "BBC", "rozbitkowie" zostali przetransportowani do szpitala na Gran Canarii.
- To nie pierwszy i nie ostatni raz. Pasażerowie na gapę nie zawsze mają takie szczęście - powiedział Txema Santana, dziennikarz i doradca ds. migracji w regionalnym rządzie Wysp Kanaryjskich. Z kolei "The Guardian", opierając się na informacjach hiszpańskiego rządu, informuje, iż - w porównaniu do pierwszych pięciu miesięcy 2021 roku - liczba przypadków migracji przez morze na archipelag wzrosła o 51 procent. Nie jest to pierwsza taka sytuacja, gdy pasażerowie decydują się zaryzykować życiem w imię tak niebezpiecznej podróży. W listopadzie 2020 roku trzy osoby znaleziono na płetwie sterowej tankowca Ocean Princess II - podaje agencja EFE.
Trzej mężczyźni podróżujący na płetwie sterowej tankowca, trafili do szpitala, gdzie otrzymali pomoc lekarską z powodu odwodnienia i hipotermii — poinformowała agencja EFE za strażą przybrzeżną. Migranci mieli jednak szczęście - często takie podróże kończą się poważnym uszczerbkiem na zdrowiu lub nawet śmiercią. O koszmarnych warunkach takiego "rejsu na gapę" opowiadał gazecie "El Pais" 14-letni chłopiec, który przypłynął na Gran Canarię z Lagos w 2020 roku.
Byliśmy bardzo słabi. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że może być tak ciężko
- opisywał. Przeżył, pijąc słoną wodę. Spał w dziurze nad sterem, na zmianę z innymi mężczyznami, którzy również podróżowali w taki sposób.
Źródła: BBC, EFE, Polsat News, Onet