Ceny na jarmarkach to jedno. Noclegi to inna bajka. "W końcu nie pojechaliśmy" [LIST DO REDAKCJI]

We Wrocławiu trwa Jarmark Bożonarodzeniowy. Na placu Solnym stanął bajkowy domek z wieżą zegarową, a wokół rynku, na ulicach Świdnickiej i Oławskiej pojawiły się stragany. Przez wielu świąteczny targ organizowany w stolicy Dolnego Śląska uznawany jest za najpiękniejszy w Europie. Jak prezentuje się w rzeczywistości? Czy można poczuć tu przedświąteczną magię? O tym chciała się przekonać nasza czytelniczka, pani Magda. Jednak spotkało ją rozczarowanie.

Jarmark świąteczny we Wrocławiu rozpoczął się 18 listopada. Pani Magda wraz z przyjaciółmi chciała pojechać na weekend otwarcia. Noclegu zaczęła szukać wcześniej. Niestety ceny okazały się zaporowe, w rezultacie nasza czytelniczka musiała zrezygnować z wyjazdu. 

"Zawsze marzyłam z przyjaciółmi o przedświątecznym wyjeździe do Wrocławia na słynny Jarmark Bożonarodzeniowy. Postanowiliśmy więc nieco wcześniej poszukać noclegu. Ceny nas mocno zaskoczyły, ale nie poddaliśmy się" - pisze do redakcji Gazeta.pl pani Magda.

Nasza czytelniczka tłumaczy, że szukała miejsc noclegowych na popularnych stronach. Myślała też o wynajęciu prywatnej kwatery. "Ceny wcale nie były niższe. Właściciele tłumaczyli, że panująca inflacja i wysokie rachunki zmusiły ich do podniesienia cen. Niektórzy powiedzieli wprost, że okres przedświąteczny jest dobrą okazją do zarobku, bo Wrocław jest bardzo oblegany" - relacjonuje pani Magda i dodaje, że za dwuosobowy pokój oczekiwano opłaty ok. 500 zł za dobę.

"Szukaliśmy oferty poniżej 200 zł za osobę, ale niestety nic takiego nie udało nam się znaleźć. Szkoda nam było płacić 1000 zł za sam nocleg za weekend we Wrocławiu. Nie oczekiwaliśmy też żadnych luksusów" - tłumaczy. 

Ceny w górę 

Sprawdziliśmy na popularnej stronie rezerwacyjnej, czy uda nam się znaleźć nocleg na najbliższy weekend we Wrocławiu poniżej 200 zł za osobę. Pojedyncze łóżko w żeńskim pokoju wieloosobowym w hostelu za kwotę 104 zł jeszcze przed chwilą było dostępne. Teraz już nie jest. Spóźniłam się. Poza tym od 120 do 190 zł można wynająć łóżko w żeńskim pokoju czteroosobowym we Wrocławiu. W kolejnym hostelu za noc również w ośmioosobowym pokoju zapłacić trzeba 200 zł. 

Za 190 zł można wynająć dwuosobowy pokój w hotelu w Trzebnicy położonej 20 km od Wrocławia, a za 200 zł w Oławie. We Wrocławiu zaś na wynajęcie dwuosobowego pokoju trzeba przeznaczyć ok. 600 zł. Ceny więc znacznie wzrosły w ciągu niespełna dwóch tygodni.

W końcu nie pojechali 

"Byłam w szoku, bo ceny odbiegają od standardowych. Ostatecznie nie znaleźliśmy żadnego noclegu, nawet takiego w studenckim stylu. Jak tak dalej pójdzie, to wakacje pewnie też trzeba będzie odpuścić" - pisze ze smutkiem czytelniczka - "Szkoda, bo liczyliśmy na chwile wytchnienia, a wyszło jak zwykle. Zaoszczędzone pieniądze na wyjazd z pewnością wydamy na prezenty".

Na straganach też ceny w górę

Wzrosły nie tylko ceny noclegów. Przechadzając się po jarmarku, również trzeba mocno trzymać się za kieszeń. Jak pisała nasza redakcyjna koleżanka, "kaucja za świąteczny kubek 0,2 l wzrosła z 15 zł na 20 zł. Gorąca czekolada z Amaretto już nie 15 zł, a 19 zł. Droższe są również napoje bezalkoholowe, choćby herbata. Z kolei suchy gofr bąbelkowy kosztuje tyle samo, co w zeszłym roku. Za słodką rozpustę trzeba jednak słono zapłacić: z bitą śmietaną, Nutellą i owocami cena tego przysmaku wzrasta do 28 zł".

"Gazeta Wyborcza" podawała, że "Wata cukrowa w wiaderkach kosztuje od 10 zł do 40 zł w zależności od porcji, a na patyku - od 10 zł do 15 zł. W zeszłym roku najmniejszą porcję można było kupić już za 7 zł, największe wiaderko kosztowało 30 zł".

***

Czekamy na Wasze opinie, zdjęcia, komentarze i listy pod adresem: podroze@agora.pl.