Stuletnia gdańska willa miała być domem, ale trafiła w ręce SS. Po wojnie zrobiono tu... "wytrzeźwiałkę"

Stuletnia willa znajdująca się na gdańskich Aniołkach również robi ogromne wrażenie. Wybudowana przez żydowskiego kupca, nie stała się przytulnym domem dla jego rodziny. W trakcie II wojny światowej budynek trafił w ręce SS, później stał się natomiast... "wytrzeźwiałką". Dziś opuszczony niszczeje.

Znajdująca się na gdańskich Aniołkach willa robi piorunujące wrażenie. Dom, który powstał dokładnie sto lat temu, w 1922 roku, należał niegdyś do Leona Astrachana, żydowskiego kupca, robiącego interesy w  branży drzewnej. Zamożny właściciel zadbał o to, by jego posiadłość się wyróżniała. Urządzone z dużym rozmachem wnętrza, zostały ozdobione rzeźbami i okazałymi kandelabrami. Nie zapomniano także o otoczeniu budynku, dom okalał wypielęgnowany ogród. Niestety, okazała willa nie stała się szczęśliwym gniazdkiem dla kupca i jego rodziny. Wręcz przeciwnie, ponura historia budynku odcisnęła na nim prawdziwe piętno.

Zobacz wideo Siedzieliśmy na najsłynniejszej ławce w kraju [wideo sprzed muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku]

Szukasz podobnych treści? Sprawdź Gazeta.pl

Po wybuchu wojny budynek został przejęty przez SS. Ponura historia gdańskiej willi

Okazało się, że przestronna posiadłość jest dla rodziny zbyt duża. Leon Astrachan postanowił więc wynająć część budynku. Najemcami zostali urzędnicy polskiej Ekspozytury Inspektoratu Ceł, którzy nie tylko urządzili tam pomieszczenia biurowe, ale również tam pomieszkiwali. Ta sytuacja nie trwała jednak długo. W latach 30. XX trudna sytuacja, a także represje wobec Żydów sprawiły, że właściciele domu postanowili wyprowadzić się z Gdańska. Wyjechali do Warszawy. Wkrótce kupiec trafił do obozu zagłady w Treblince. Tam zginął. Niestety, jego najbliżsi także nie przeżyli. Żona oraz najstarszy syn Astrachana, Misza zginęli w getcie. Dwoje pozostałych dzieci kupca wyjechało z Polski. 

Usytuowaną przy ulicy Orzeszkowej willę przejęła gdańska policja. W 1939 roku budynek trafił w ręce SS i stał się siedzibą dowództwa nadokręgu SS "Wisła". Po wojnie w posiadłości mieściła się siedziba Miejskiego Urzędu Bezpieczeństwa. W latach 60. XX wieku okazała willa została przeznaczona m.in. na izbę wytrzeźwień. Trzydzieści lat później mieścił się tutaj ośrodek zdrowia. 

Dziś opuszczony budynek niszczeje

Dom wybudowany przez Leona Astrachana w 2004 został sprzedany. Niestety, to nie poprawiło sytuacji, a brak odpowiednich zabezpieczeń sprawił, że dom szybko stał się miejscem spotkań lokalnych wandali. Zdewastowanym wnętrzom groziła rozbiórka, ale cztery lata temu, w 2018 roku, posiadłością zainteresował się Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków. Dzięki dotacji udało się m.in. zabezpieczyć dach, czy tarasy budynku. 

W październiku br. Rada Dzielnicy Aniołki poinformowała w mediach społecznościowych, że prace już trwają. 

Teren odwiedzili również miejscy radni, którzy sprawdzali, jak postępują prace. Informacjami podzielili się na Facebooku.

(...)Oprócz przebiegu prac dotowanych z funduszy publicznych, pytaliśmy o zachowanie i (tam gdzie to niemożliwe) odtworzenie detalu elewacji i stolarki. Elementy są zabezpieczane, a nieistniejące (przede wszystkim tralki i boniowanie) odtworzone na podstawie zachowanych fragmentów. Stolarka okienna zostanie wykonana na podstawie wcześniejszej inwentaryzacji.
Więcej o: