Podróżowanie samolotem to jedna z najchętniej wybieranych form transportu. W końcu stosunkowo szybko możemy wybrać się do dowolnego miejsca na świecie. Dodatkowo kuszą nas oferty tanich linii lotniczych, które często oferują bilety w atrakcyjnych cenach. Jednak coraz więcej pasażerów skarży się na dodatkowe opłaty naliczane przez przewoźników - m.in. za bagaż czy wybór miejsca. Jak się okazuje, podróżujący z Wizz Airem wielokrotnie spotkali się też z opłatą, która nie powinna być naliczona.
Ostatnimi doświadczeniami z linią Wizz Air podzielił się Maksym Słomski, redaktor w serwisie Instalki.pl. Mężczyzna planował wyjazd do Barcelony w lutym 2023 roku, w związku z czym zabrał się za wyszukiwanie lotów. Jak przyznał, węgierski przewoźnik miał w ofercie najtańsze bilety i najwygodniejsze połączenia. Podróż dla dwóch osób w dwie strony ze zniżką Discount Club miała go wynieść łącznie 1259 złotych. Jednak wkrótce czekała go przykra niespodzianka.
Płatność została zaakceptowana w aplikacji banku, jednakże na stronie Wizair.com ujrzałem komunikat o problemie i niepowodzeniu płatności, zachęcający do kontaktu z bankiem
- tłumaczył Maksym Słomski na łamach portalu Instalki.pl, dodając, że postanowił ponowić płatność.
Następnie na ekranie pojawiło się okienko, wymagające potwierdzenia, że nie jest robotem. Redaktor zaznaczył pole, jednak nie zauważył, że tym samym do ceny biletu została doliczona tzw. systemowa opłata dodatkowa w wysokości 200 złotych. Jest ona naliczana przez linię lotniczą za korzystanie z rezerwacji dokonywanych za pośrednictwem systemów automatycznych.
Poczułem, że skoczyło mi ciśnienie
- przyznał.
Zdaniem autora tekstu zabieg stosowany przez przewoźnika ma na celu wprowadzenie klienta w błąd.
Znajomy programista lubi określać takie "bugi" (wygląda na to, że w tym przypadku to nie bug, a funkcja) angielskim terminem "predatory practices", który w języku polskim określiłbym mianem "drapieżnych praktyk"
- przyznał mężczyzna.
O dziwnym błędzie było już głośno w 2018 roku. Serwis Fly4free pisał wówczas o 44 zł doliczanych do biletów. Przewoźnik wówczas wyjaśnił, że jest to systemowa opłata dodatkowa w wysokości 10 euro dodawana do wszystkich rezerwacji dokonanych przez platformy rezerwacji online dla biletów Wizz Air.
Odnotowaliśmy kilka rezerwacji, które zostały fałszywie obciążone tą dodatkową opłatą systemową. Takie błędnie dodane opłaty zostaną zwrócone pasażerom. Wizz Air szczerze przeprasza za niedogodności z tym związane. Sugerujemy rezerwację biletów bezpośrednio na wizzair.com
- mówił wówczas przedstawiciel Wizz Air dla Fly4free.
Jednak Maksym Słomski zakupił bilety bezpośrednio na stronie linii. Z czym może wiązać się błąd? Podejrzewa się, że mogą stać za nim blokery reklam. Poszkodowany mężczyzna bezskutecznie próbował kontaktować się z biurem prasowym przewoźnika, a na odpowiedź w sprawie reklamacji czeka już ponad 30 dni. Jak sugerują komentarze w sieci, często jest ona odmowna. Autor tekstu ma nadzieję, że sprawą zainteresuje UOKiK.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.