Odwiedziłam wrocławski Jarmark Bożonarodzeniowy. Zimno? 28 zł za gofra podgrzeje atmosferę

Trochę się boimy. Poza tym jest bardzo zimno... - Zimno, ale i sytuacja jest trudna - dopowiada koleżance pani Ania. - Bardzo trudna. Jest obawa, że w tym roku spadnie zainteresowanie towarem; i to nie tylko kwestia cen, ale całej tej sytuacji politycznej - wzdycha sprzedawczyni tuż przed oficjalnym otwarciem. Strach ma wielkie oczy. Ale miałby większe po ujrzeniu cen na wrocławskim Jarmarku Bożonarodzeniowym.

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Wielkie otwarcie nastąpiło 18 listopada. W tym roku wrocławski Jarmark Bożonarodzeniowy przygotował dla odwiedzających wyjątkowo chłodne powitanie. Lodowaty wiatr, odczuwalna temperatura: -5 stopni Celsjusza. Pozostaje więc rozgrzać się tradycyjnym grzańcem - tylko cena może odrobinę ostudzić nasz zapał. Razem z kaucją za świąteczny kubek zapłacimy bowiem 35 zł. 

Poprzeczka w górę

- Od czterech lat bywam na jarmarku regularnie, więc zastanawiałam się, jak to będzie wyglądać. Już rok temu wydawało mi się bardzo drogo, a teraz? Boję się, że może być gorzej - mówi pani Angelika z Wrocławia tuż przed oficjalnym otwarciem jarmarku. Czarne myśli można czasami udekorować; kolorowymi lampkami, koralikami i sercami z piernika. Z Placu Solnego obserwuję ruchliwy tłum i mam wrażenie, że to sprawdzona taktyka. Niestety przy zderzeniu z faktami nie jest aż tak skuteczna. "Tak drogo na Jarmarku Bożonarodzeniowym we Wrocławiu chyba jeszcze nie było" - pisał w 2021 roku portal tuwroclaw.com, nie wiedząc, jakie niespodzianki czekają na nas rok później. 

Pierniki na Jarmarku Bożonarodzeniowym we WrocławiuPierniki na Jarmarku Bożonarodzeniowym we Wrocławiu Wiktoria Szydło / archiwum prywatne

Tu złotówka, tam cztery

Pierwszy spacer po wrocławskim rynku: kolorowe dekoracje, lampki i szpiczaste dachy chatek. Piernikowe serca podpisane lukrem, na lewo aromatyczny zapach grzanego wina. Drugi spacer po wrocławskim rynku: inflacja, inflacja, inflacja. Czai się w rogu, odwraca uwagę barwnymi dekoracjami - trzeba się przyjrzeć. Zwłaszcza cenom z poprzedniego jarmarku, które do niedawna określano jako "kosmiczne" - w tym roku przenieśliśmy się chyba do innej galaktyki. Kaucja za świąteczny kubek 0,2 l wzrosła  z 15 zł na 20 zł. Gorąca czekolada z Amaretto już nie 15 zł, a 19 zł. Droższe są również napoje bezalkoholowe, choćby herbata. Z kolei suchy gofr bąbelkowy kosztuje tyle samo, co w zeszłym roku. Za słodką rozpustę trzeba jednak słono zapłacić: z bitą śmietaną, Nutellą i owocami cena tego przysmaku wzrasta do 28 zł. 

Wata cukrowa w wiaderkach kosztuje od 10 zł do 40 zł w zależności od porcji, a na patyku - od 10 zł do 15 zł. W zeszłym roku najmniejszą porcję można było kupić już za 7 zł, największe wiaderko kosztowało 30 zł

- wylicza "Gazeta Wyborcza".

Jarmark Bożonarodzeniowy 2022 we Wrocławiu. Wiele produktów podrożałoJarmark Bożonarodzeniowy 2022 we Wrocławiu. Wiele produktów podrożało Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.pl

Piętka, kromka, bochenek

"Iwona, to jest ciężki kawałek chleba, praca tutaj" - słyszę za plecami. Para młodych osób zerka w kierunku stoiska z rzędem piernikowych serc. Z daleka połyskuje folia i ostra czerwień, która oblała policzki sprzedawcy. Puchową czapką próbuje się zmierzyć z podmuchami zimnego powietrza, ale na próżno. Podchodzę bliżej. Po drodze przyglądam się przemarzniętym dłoniom, w tle szumią urwane rozmowy telefoniczne, niedokończone myśli. - Proszę pana - zagaduję sprzedawcę - słyszałam, że ta praca to ciężki kawałek chleba.

Opiera się o wysoką ladę, przez dłuższą chwilę milczy. - Proszę pani, my cały rok pracujemy na to, żeby to sprzedać. A rosnące ceny? Obawiam się ich, ale chyba jak każdy. Boimy się, co tu dużo mówić. Ale ludzie narzekali, narzekają i narzekać będą.

Jarmark Bożonarodzeniowy we WrocławiuJarmark Bożonarodzeniowy we Wrocławiu Wiktoria Szydło / archiwum prywatne

Od przybytku głowa... może boli?

W sobotnie południe, dzień po wielkim otwarciu Jarmarku Bożonarodzeniowego ruszam w kierunku wrocławskiego rynku. Mroźny wiatr nie odpuścił, wczorajsze komentarze wciąż niosą się echem po ulicy Świdnickiej, Oławskiej, docierają coraz dalej: "ceny jak z kosmosu", "absurd", "ja tu tylko chodzę i oglądam, zakupów raczej nie planuję". Notuję uwagi, których przecież mogłam się spodziewać, kiedy nagle zza puchowych szalików wyłania się pani Łucja.

Promienie słoneczne na jej twarzy zdają się zlewać z uśmiechem. - Bardzo lubię tego typu wydarzenia! Tworzą niesamowitą atmosferę. I przede wszystkim, zjeżdżają się tutaj twórcy z całej Polski. Dzielą się talentem i pasją, szerząc naszą kulturę. Dzięki temu możemy jednocześnie wspierać polską gospodarkę i kulturę. A wzrost cen? Tak, jest zauważalny, ale ta sytuacja w jakiś sposób uczy nas umiaru. Może kupimy troszkę mniej, ale za to będziemy celować w bardziej wartościowe dla nas rzeczy? Wszędzie da się znaleźć plusy i minusy. Wystarczy dobrze poszukać - uśmiecha się pani Łucja. 

Jarmark Bożonarodzeniowy, WrocławJarmark Bożonarodzeniowy, Wrocław Wiktoria Szydło / archiwum prywatne

Więcej o: