Mieszkańcy bloku przy ulicy Herbsta 4 w Warszawie nie mają łatwo. Od lat dochodzi tam do nieszczęśliwych wydarzeń, jakby zło tylko czyhało na mieszkańców. O tym miejscu krąży wiele plotek, a sami mieszkańcy twierdzą, że blok nawiedzany jest przez nieprzyjazne duchy. Ile w tym prawdy?
Nawiedzony blok w Polsce nie bez powodu nazywany jest również tragicznym blokiem. Wszystko zaczęło się od kobiety, która wyskoczyła przez okno. Następny był młody człowiek, który został potrącony przez samochód. Jeden z mieszkańców bloku zabił swoją żonę siekierą, gdy odkrył, że ta go zdradza. Inny lokator powiesił się w piwnicy. Listonosz, który roznosił przesyłki mieszkańcom bloku, skoczył z jednego z balkonów.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Lokatorzy skarżyli się również na liczne choroby. Nadmiernie dochodziło tu bowiem do zawałów serca, wylewów, poważnych chorób oraz nagłych zgonów. Mieszkańcy bloku twierdzili, że słyszą też dziwne odgłosy. A pragnęli jedynie spokoju. I go dostali, ponieważ od kilku lat w tym budynku nie dzieje się nic złego.
Egzorcyści i wróżbici, którzy byli wezwani przez sparaliżowanych strachem mieszkańców bloku, twierdzą, że dzieje się tam coś złego. Ich zdaniem w budynku znajdują się udręczone dusze, które nie mogą dostać się do nieba. Aby przepędzić rzekome złe duchy, w budynku odprawiane były nawet czary.
Radiesteci twierdzą z kolei, że pod budynkiem znajduje się silny, pionowy ciek wodny, który ma negatywne wpływ na ludzką psychikę. Jedna z teorii zakłada, że w bloku straszy były właściciel działki, który powiesił się, gdy komuniści zabrali mu ziemię.