Przerażony turysta myślał, że znalazł ufo. Okazało się, że trafił na istną kopalnię złota

Przerażony turysta, który wybrał się na spacer z psem po plaży, natknął się na coś niezwykle osobliwego. W pierwszej chwili myślał, że to "dziwne ufo", jednak gdy zaczął robić zdjęcia i sprawdzać w Internecie, z czym ma do czynienia, okazało się, że natrafił na istną kopalnię złota.

Jak podaje "Daily Star", Dave McGirr podczas swojego niebywałego odkrycia był na wakacjach. Spacerując z psem po plaży Brit, natknął się na coś dziwnego przyczepionego do 21-metrowego pnia drzewa. To, na co trafił całkowicie przypadkiem, było dla niego ogromnym zaskoczeniem.

Zobacz wideo https://www.dailystar.co.uk/news/latest-news/terrified-dog-walker-finds-alien-28504551

Przerażony turysta myślał, że znalazł ufo. Czy to obcy? Lepiej

Mężczyzna, spacerując po plaży, natrafił na dziwne stworzenia, które od razu na myśl przywołały mu ufo. Tysiące stworzeń o białych skorupach było przyczepionych do pnia drzewa. Gdy zaczął robić zdjęcia i sprawdzać w internecie, z czym ma do czynienia,  okazało się, że to niezwykle rzadkie pąkle - owoce morza.

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Pąkle gęsiej szyi to przysmak, za który trzeba słono zapłacić - ponad 80 funtów za kilogram, czyli około 400 złotych za kilogram. Jak podaje "Daily Star", każda pąkla jest warta około 2 funtów, co oznaczałoby, że znalezisko Dave'a byłoby warte około pięciu tysięcy funtów, czyli 25 tys. złotych.

Mężczyzna opublikował zdjęcie pąkli na Facebooku. "Kosmici wylądowali!"

Mężczyzna przyznał, że gdy opublikował zdjęcia "dziwnego ufo" w mediach społecznościowych, obawiał się wybuchu paniki. Krążyły po internecie i choć paniki nie wywołały, to wiele osób skomentowało znalezisko.

Kosmici wylądowali!

- twierdzili niektórzy. Inni zaś namawiali mężczyznę do zebrania pąkli, by mógł się wzbogacić.

Mają maleńkie macki, które wystają z ich muszli. Nigdy nie próbowałem ich jeść, a teraz, gdy je zobaczyłem, nie jestem pewien, czy chciałbym spróbować

- mówił Dave.

Więcej o: