Mowa o czernidłaku, który, choć niektórych może odstraszyć swoim wyglądem, to wbrew pozorom wykazuje liczne właściwości lecznicze. Jest powszechnym środkiem stosowanym w tradycyjnej medycynie chińskiej. Zbiera się tylko młode, białe i jeszcze nieotwarte grzyby.
"Owocniki czernidłaków, kiedy już są starsze, ciemnieją i dosłownie w kilka godzin rozpływają się w wyniku tzw. autolizy, czyli ulegają samostrawieniu. Taki rozkładający się kapelusz ścieka kroplami czarnymi jak atrament, a w każdej kropli znajdują się tysiące zarodników" - czytamy w wiadomości Lasów Państwowych. Nic dziwnego, że tę wydzielinę niegdyś wykorzystywano jako zamiennik atramentu. Po tym zastosowaniu pozostała nawet łacińska nazwa jednego z jego gatunków - atramentaria.
Czernidłak jest w pełni jadalny i pochodzi z rodziny pieczarkowatych. Występuje w miejscach takich jak trawniki, łąki czy ogrody. Choć dorosły osobnik wygląda upiornie, to jego młode, białe, jeszcze nieotwarte okazy mają słodki smak i są bogate w białko, witaminy B2 i B1, witaminę C oraz cynk, wapń, potas, magnez i niacynę.
Czernidłak przy regularnym stosowaniu wykazuje działanie obniżające poziom cukru we krwi. Poza tym pomaga w leczeniu bezsenności i redukuje bóle głowy i kończyn. W medycynie naturalnej znany jest jako środek obniżający ciśnienie tętnicze. Oprócz tego uważa się, że wyciąg z czernidłaka kołpakowatego ma działanie antynowotworowe. Taki wyciąg można znaleźć w sklepach zielarskich.
Trzeba jednak uważać, żeby nie łączyć czernidłaka z alkoholem. Jak podają Lasy Państwowe w innym poście, ponoć niektóre żony, chcąc zemścić się na swoich mężach zbyt często sięgających po trunek (dzisiaj powiedzielibyśmy, że zbyt często "dają w szyję") dodawały czernidłaka do nalewek czy bimbru, by skutecznie ich zniechęcić do nadużywania napojów wysokoprocentowych.
Już po kwadransie "smakosz" zmagał się z wymiotami i innymi objawami, m.in. z bólem głowy, uczuciem niepokoju, przyspieszonym pulsem, a także mocnym zaczerwienieniem skóry klatki piersiowej i twarzy. Delikwent przez trzy dni odczuwał gorsze samopoczucie. Tak działa mechanizm blokowania metabolizmu alkoholu etylowego.
Pamiętajmy, żeby po alkohol nie sięgać także kilka dni po zjedzeniu czernidłaka, bo może wejść w nim w interakcję.
Źródła: Facebook, Lasy Państwowe, rytmynatury.pl