Martyna Wojciechowska jest polską podróżniczką, dziennikarką i działaczką społeczną. Dzięki swojej długoletniej działalności zyskała duże grono zwolenników - na Instagramie śledzi ją już ponad 2 mln obserwujących. 48-latka dzieli się z nimi prywatnymi przemyśleniami, a także historiami wyjątkowych osób z całego świata. Niedawno jednak na jej profilu pojawiło się zdjęcie, które wywołało mieszane emocje wśród internautów.
W poniedziałek, 14 listopada Martyna Wojciechowska opublikowała zdjęcie pewnego meksykańskiego grobu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie zdobiąca go rzeźba. Nietypowe dzieło w kształcie penisa miało być ostatnim życzeniem zmarłej w ubiegłym roku 99-letniej Meksykanki - Catariny Orduña Pérez. Rodzina postanowiła je spełnić i tym sposobem niedawno w miejscu jej pochówku stanął mierzący 165 cm i ważący ponad 270 kg posąg.
Rodzina i przyjaciele Catariny zgodnie twierdzą, że ta nietypowa ozdoba jest w jej stylu, bo zawsze była awangardowa i lubiła łamać tabu. Kochała życie i czerpała z niego wiele radości. Doña Cata, bo tak nazywali ją bliscy, była też bardzo pracowita i szanowana przez lokalną społeczność miasteczka Misantla
- napisała Martyna Wojciechowska na Instagramie.
Uwielbiam tę historię. Niekoniecznie jestem teraz zwolenniczką masowego umieszczania penisów na grobach, ale ta historia pokazuje, że nie wszystko trzeba brać w życiu na serio i trzeba się nim cieszyć, ile się da i póki się da
- dodała.
Post Martyny Wojciechowskiej wzbudził mieszane emocje wśród internautów. Zdaniem wielu z nich cmentarz nie jest odpowiednim miejscem na tego typu rzeźby, a meksykańska rodzina wykazała się dużym nietaktem. Według nich to brak szacunku dla innych zmarłych oraz odwiedzających ich rodzin.
Dystans dystansem, ale cmentarz to jednak publiczne miejsce, gdzie przychodzą też dzieci. Ta pani sama na cmentarzu nie leży. Może i miała dystans i łamała tabu, ale to trochę egoistyczne
- czytamy w komentarzach.
Rozumiem pomysł, ale wielkość tego czegoś na cmentarzu publicznym to brak szacunku i obscena. Widać to chyba z kilometra.... Przegięcie
- dodał inny użytkownik.
Inni podeszli jednak do pomysłu kobiety z humorem.
Na pewno każdy, kto przyjdzie na grób, się uśmiechnie
- można przeczytać pod postem.
Wspaniały penis, a Doña Cata to musiała być niezła agentka! Będę szła w jej ślady
- zapowiedziała internautka.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.